Postęp w zakresie sporu o praworządność w Polsce między Brukselą a Warszawą jest dzisiaj widoczny gołym okiem - mówił w "Faktach po Faktach" wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański. W jego ocenie zarówno premier Mateusz Morawiecki, jak i przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker "są osobiście zaangażowani w to, żeby ten spór załatwić".
Komisja Europejska przyjęła w środę propozycję wieloletniego budżetu UE na lata 2021-2027. W projekcie budżetu KE zaproponowała uzależnienie wypłaty funduszy od przestrzegania praworządności. Wniosek w sprawie zawieszenia lub ograniczenia funduszy dla danego kraju będzie składany przez KE i przyjmowany przez kraje członkowskie.
Jak mówił Szymański w "Faktach po Faktach", "zgłaszamy (rząd w Warszawie - red.) wątpliwości co do uznaniowości użycia takiego kryterium".
- Z Brukselą, czy z Komisją nie spieramy się o praworządność jako taką, ale jak ktoś sugeruje, że trzeba zbudować mechanizm oparty o ocenę (...), to oczekujemy, że te kryteria muszą być jasne, musi być zupełnie oczywiste, co oceniamy, kto ocenia i czy to ciało jest do tego upoważnione - tłumaczył.
"Ta kontrowersja jest już dzisiaj uporządkowana"
Według wiceministra spraw zagranicznych reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości to "niewielkie zmiany, które tylko i wyłącznie wprowadzają element demokratyzacji, element lepszego balansu, równowagi między władzami". - Na pewno nie supremacji władzy wykonawczej czy parlamentarnej nad sądownictwem - dodał.
- Z całą pewnością kontrowersja pozostaje, ale jest oczywiste, że ta kontrowersja jest już dzisiaj uporządkowana i jesteśmy na prostej drodze, żeby ją zamknąć. Oczywisty postęp w zakresie sporu o praworządność w Polsce między Brukselą a Warszawą jest dzisiaj widoczny gołym okiem - podkreślił Szymański.
Jego zdaniem "partia rządząca pokazała, że jest w stanie bardzo uważnie słuchać racji drugiej strony". - Myślę, że to zbudowało pozycję Polski i pozycję premiera w Brukseli - dodał wiceszef dyplomacji.
"Nowy impuls, oddech"
Szymański podkreślił, że "każdy, kto rozsądnie patrzy na politykę w Unii wie, że byłoby lepiej, aby tego typu toksyczne spory zamknąć, ponieważ mamy wiele poważnych rzeczy do załatwienia".
- Osobiste zaangażowanie premiera Morawieckiego, otwarcie polityczne, które nastąpiło w partii rządzącej to jest nowy impuls, oddech. Żeby zamknąć ten spór potrzebujemy też otwartości i gotowości drugiej strony. Tego nie da się zamknąć jednostronnymi działaniami - ocenił gość "Faktów po Faktach". Jak dodał, "dzisiaj i premier Morawiecki, i przewodniczący Juncker są osobiście zaangażowani, żeby ten spór załatwić w taki sposób, aby z jednej strony chronić oczywiste polskie prawo do reformowania wymiaru sprawiedliwości, a z drugiej doprowadzić do deeskalacji i uporządkowania sytuacji z Brukselą".
"Chcemy przeprowadzić negocjacje możliwie gładko"
- Jesteśmy przekonani, że w Brukseli jest wystarczająco wiele osób, które zrozumieją, że wiązanie tego politycznie wybuchowego tematu z negocjacjami budżetowymi może przynieść tylko i wyłącznie kłopoty polityczne. Tego chcemy uniknąć, chcemy przeprowadzić negocjacje możliwie gładko - mówił wiceminister spraw zagranicznych, wracając do tematu projektu budżetu UE.
Powiedział, że dla Polski jest ważne, aby w budżecie Unii "była właściwa równowaga celów, które są dla nas kluczowe i celów, które są kluczowe na przykład dla państw Południa (Europy - red.)". - To wszystko musi być przedmiotem uzgodnienia politycznego, pewnej równowagi politycznej i na to jesteśmy gotowi - zaznaczył wiceszef dyplomacji. Jak mówił Szymański, "Polska jest jednym z bardziej konstruktywnych partnerów w tej dyskusji". - Jeżeli nikt nas nie będzie prowokował do zaostrzania tego kursu, to Polska do końca tych negocjacji (budżetowych - red.) będzie partnerem konstruktywnym. (...) Ale są granice - podkreślił.
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Unia Europejska