- Musimy bardziej wziąć odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo i za Europę, ponieważ Ameryka wyraźnie będzie się wycofywała - powiedział w TVN24 dr Paweł Kowal z Polskiej Akademii Nauk komentując wygraną Donalda Trumpa w amerykańskich wyborach prezydenckich. Ryszarda Kalisz (Dom Wszystkich Polska) ocenił, że rozpoczyna się prawdopodobnie etap demokracji populistycznej.
Amerykanie wybrali Donalda Trumpa na 45. prezydenta USA. Oznacza to, że po raz pierwszy w historii tego kraju zostanie nim osoba bez żadnego politycznego dorobku i doświadczenia.
Jak ocenił dr Paweł Kowal z Polskiej Akademii Nauk, będziemy obserwowali proces uczenia się sprawowania władzy przez Trumpa.
Dodał jednak, że przede wszystkim będziemy obserwowali, jak domyka się pewna epoka. - Ta epoka, którą rozpoczął Ronald Reagan, czyli epoka dużego poczucia odpowiedzialności - za zakończenie walki z komunizmem i ułożenie świata po nowemu, za rozłożenie parasola politycznego nad Europą Środkową - mówił Kowal.
Dodał, że "myśmy do tego przywykli". - Tak naprawdę dla polskich elit było obojętne i powinno być obojętne, kto jest prezydentem Stanów Zjednoczonych - stwierdził.
Zwrócił jednak uwagę na słowa szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego, które padły rano w "Jeden na jeden" w TVN24. Minister powiedział, że w przypadku wygranej Trumpa trzeba będzie uruchamiać natychmiast wszystkie kanały (dyplomatyczne - red.).
- Nagle się okazuje, że szukamy numeru telefonu. To szukanie numeru telefonu do Trumpa będzie takim nowym wyznacznikiem polskiej polityki - zauważył Kowal.
Dodał, że "po prostu musimy bardziej wziąć odpowiedzialność za własne bezpieczeństwo i za Europę, ponieważ Ameryka wyraźnie będzie się z tego cofała".
"Etap demokracji populistycznej"
Ryszard Kalisz (Dom Wszystkich Polska) powiedział, że wybór Trumpa kończy pewną epokę budowy demokratycznego świata. - Mamy do czynienia z końcem demokracji jaką znamy i demokracji opartej na prawie - pokreślił.
Jego zdaniem rozpoczyna się prawdopodobnie etap demokracji populistycznej. Zwrócił uwagę, że w sierpniu w czasie kampanii wyborczej Trump jeździł szczególnie po środkowych Stanach, tych niepewnych i codziennie organizował wiec. Dodał, że - również z punktu widzenia Amerykanów - mówił "głupoty", ale miał doskonałych ludzi, którzy to później komentowali w telewizji.
W tym czasie - jak mówił Kalisz - Hillary Clinton nie miała żadnych wieców. Dodał, że informacje o Clinton dotyczyły głównie afery mailowej. - To były informacje, z których jej ludzie musieli się tłumaczyć - zauważył.
Kalisz przypomniał, że jeszcze rok temu zwycięstwo Trumpa, osoby z pogranicza show-biznesu i wielkich pieniędzy, wydawało się nieprawdopodobne.
Autor: js/kk / Źródło: tvn24