Gdy wszyscy martwią się o szczepionkę przeciwko nowej grypie i zdrowie lekarzy, oni sami postanowili zadbać o środki na służbę zdrowia. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy ogłosił "strajk", który jednak - jak twierdzi szef związku, Krzysztof Bukiel - organizuje Narodowy Fundusz Zdrowia i polski rząd.
- Specjalnie prowokujemy, bo jesteśmy zaskoczeni obojętnością społeczeństwa na to, co się dzieje - mówił w rozmowie z TVN24 Krzysztof Bukiel. - Ścigamy każdego chorego ze świńską grypą, pojedyncze osoby, a tak naprawdę tysiące ludzi umiera w Polsce z tego powodu, że system opieki zdrowotnej jest niedofinansowany, niezreformowany - wyjaśnił szef OZZL.
"Szpitalom każe strajkować NFZ"
Dlatego lekarze zrzeszeni w Ogólnopolskim Związku Zawodowym Lekarzy postanowili ogłosić strajk, który jednak zasadniczo różni się od poprzednich protestów białego personelu. Część szpitali - jak mówił Bukiel - z powodu braku środków jest zmuszona do ograniczenia świadczeń zdrowotnych, czyli do przyjęć pacjentów w trybie nagłym, z zagrożeniem zdrowia i życia. - Tegoroczny strajk będzie bardziej dotkliwy dla pacjentów, bo ci którzy mieli być przyjęci - już nie będą. Nie będzie nadrabiania zaległości, jak w przypadku poprzednich protestów - stwierdził Bukiel.
Dodał, że zasadnicza różnica pomiędzy tym strajkiem a poprzednimi jest taka, że "nie organizuje go OZZL, ale urzędnicy z NFZ i polski rząd". Według Bukiela, dzieje się tak dlatego, że zbyt mało pieniędzy przeznacza się na ochronę zdrowia i szpitale muszą odmawiać leczenia. - Nam, szpitalom każe strajkować NFZ - stwierdził Bukiel. - Służba zdrowia w trybie normalnym pracuje tak, jakby strajkowała - dodał.
Przyczyny strajku
Główną przyczyną strajku - wyjaśnił szef OZZL - jest brak reformy służby zdrowia, czyli niespełnienie obietnic wyborczych przez premiera Donalda Tuska i minister zdrowia Ewę Kopacz.
Kolejną przyczyną protestu - według szefa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy - jest dramatyczny deficyt środków przeznaczonych na opiekę zdrowotną w stosunku do zakresu świadczeń gwarantowanych. - Miało być 10 proc. składki i koszyk świadczeń gwarantowanych - przypomniał Bukiel i zaznaczył, że sytuacja pacjenta nie poprawiła się. - Nie ma reformy, są powody do strajku - stwierdził szef OZZL.
Jak poinformowano, warunkiem zakończenia strajku jest uzyskanie równowagi między środkami na opiekę zdrowotną a świadczeniami gwarantowanymi.
NFZ obniża wydatki
Część szpitali nie ma już środków na planowe zabiegi medyczne i planuje ograniczenia do końca roku. Są wśród nich szpital Uniwersytecki w Krakowie, szpital im. Kopernika w Łodzi, szpital Uniwersytecki nr 1 w Bydgoszczy, Szpital Wojewódzki nr 2 w Rzeszowie, Wojewódzki Szpital Podkarpacki w Krośnie, Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku czy Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach.
Narodowy Fundusz Zdrowia informuje, że w tym roku nie będzie dodatkowych pieniędzy na świadczenia, a nakłady na na świadczenia zdrowotne w 2010 roku będą niższe o ponad 1,5 mld zł w porównaniu z bieżącym rokiem. W tym było to 55,1 mld, w przyszłym - 53,6 mld zł.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24