-Jeden wielki dramat, kompromitacja policji i prokuratury, wręcz niewyobrażalna liczba błędów i niewłaściwych zachowań - tak o sprawie Krzysztofa Olewnika mówił przed sejmową komisją śledczą były wiceprokurator generalny Kazimierz Olejnik. Długą listę błędów prokuratury wymienił też kolejny przesłuchiwany przez komisję - były prokurator krajowy, Karol Napierski.
Sprawa Olewnika to szkoleniowy przykład, jak nie prowadzić śledztw - uważa Kazimierz Olejnik, który od stycznia 2003 r. nadzorował dział przestępczości zorganizowanej w Prokuraturze Krajowej. To właśnie on doprowadził do natychmiastowego przeniesienia w sierpniu 2004 r. śledztwa z wydziału śledczego stołecznej prokuratury, do wydziału ds. zwalczania przestępczości zorganizowanej i do odebrania sprawy policjantom z Płocka i Radomia i przekazania sprawy CBŚ. Zrobił to po telefonie od gen. Adama Rapackiego, który był wtedy oficerem łącznikowym polskiej policji w Wilnie (tam pojechała do niego rodzina Olewników).
Sprawa Krzysztofa Olewnika to szkoleniowy przykład, jak nie prowadzić śledztw. Jeden wielki dramat, kompromitacja policji i prokuratury, wręcz niewyobrażalna liczba błędów i niewłaściwych zachowań. Kazimierz Olejnik, były wiceprokurator generalny
- Spotkałem się z państwem Olewnikami. Ich relacja była tak wstrząsająca, że postanowiłem osobiście zapoznać się z aktami sprawy. Po ich przeczytaniu doszedłem do wniosku, że nie przesadzali, a nawet, że ich konkluzje były łagodniejsze od moich - relacjonował Olejnik członkom komisji.
Dodał, że rozmawiał o sprawie z ówczesnym wiceszefem policji Kazimierzem Szczerbakiem. Powiedział mu, że Olewnik może wygrać w sądzie, jeśli zaskarży policję o zwrot nieodzyskanych pieniędzy z okupu wręczonego porywaczom, bo tak źle były zabezpieczone.
Błędy prokuratury
Kolejny przesłuchiwany przez komisję badającą sprawę śmierci Olewnika - Karol Napierski był prokuratorem krajowym od grudnia 2001 r. do końca października 2005 r. Jak zeznał, w latach 2001 - 2003 w ogóle nie wiedział o prowadzeniu śledztwa ws. porwania Olewnika. Dopiero potem powiadomił go o niej Kazimierz Olejnik, powołany w styczniu 2003 r. na wiceprokuratora generalnego do nadzoru nad pionem zwalczania przestępczości zorganizowanej. Zeznał, że wówczas miał o sprawie wiedzę ogólną, a o szczegółach i nieprawidłowościach dowiedział się z relacji medialnych już po odejściu w stan spoczynku.
Po pierwsze - według byłego prokuratora krajowego Karola Napierskiego - błędem była nieobecność na miejscu przestępstwa prokuratorów zajmujących się na pierwszym etapie śledztwa porwaniem Olewnika. Po drugie - błędne było nieprzejęcie sprawy od początku przez prokuratorski wydział ds. przestępczości zorganizowanej.
Wygląda na to, że sprawa na początku przerastała możliwości tych ludzi, którzy ją prowadzili w prokuraturze i policji. Karol Napierski, były prokurator krajowy
- Wygląda na to, że sprawa na początku przerastała możliwości tych ludzi, którzy ją prowadzili w prokuraturze i policji - ocenił Napierski. Dodał, że "zupełnie inaczej prowadzi się postępowanie, gdy ma się w oczach miejsce zdarzenia", a osobista obecność prokuratora bardzo pomaga w dalszym toku postępowania i przy przyszłych przesłuchaniach świadków.
Jak przypomniał szef komisji Marek Biernacki (PO), na miejscu porwania pojawił się dopiero piąty prokurator prowadzący sprawę - Radosław Wasilewski (z wydziału ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Okręgowej w Warszawie - to on doprowadził do przełomu w śledztwie - red.).
Świadek dodał, że "trudno o bardziej klasyczny przykład przestępczości zorganizowanej niż porwanie", dlatego - według niego - prokurator okręgowy już na początku powinien skierować tę sprawę do wydziału zajmującego się taką przestępczością. Formalnie sprawa trafiła do takiego wydziału dopiero w lipcu 2004 r. Wcześniej, w 2003 r. dział przestępczości zorganizowanej w Prokuraturze Krajowej przejął formalny nadzór nad sprawą.
Były też niedopatrzenia
Oprócz ewidentnych błędów, Napierski wymienił też niedopatrzenia. Według niego, niedopatrzeniembyło to, że prokuratura nie łączyła ze sobą porwania Krzysztofa Olewnika i zaginięcia radiowozu z aktami tej sprawy. Postępowanie w sprawie kradzieży samochodu z dokumentami prowadziła prokuratura rejonowa i szybko umorzyła postępowanie.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 / fot. PAP