W Sejmie wraca ostry spór i wojna o sumienia. Dziś pierwsze czytania dwóch projektów dotyczących zmian w prawie aborcyjnym. Zmian całkowicie przeciwstawnych: jeden projekt proponuje liberalizację prawa, drugi całkowity zakaz aborcji. Materiał magazynu "Polska i świat" TVN24.
"Stop aborcji" i "Ratujmy kobiety" to dwa komitety, które złożyły do Sejmu propozycje zmiany ustawy aborcyjnej w Polsce.
Oba zostaną przedstawione w czwartek po południu, na tym samym posiedzeniu. Posłowie najpierw będą głosowali nad pomysłem całkowitego zakazu aborcji, a następnie liberalizacji warunków, pod którymi będzie dopuszczana.
"Piekło zabijanego dziecka"
Inicjatywa obywatelska "Stop aborcji" ma na celu likwidację obecnie istniejących trzech wyjątków, w których aborcja jest dopuszczalna: gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu matki, gdy płód jest trwale i ciężko upośledzony, lub gdy ciąża jest wynikiem gwałtu.
- Aborcja jest piekłem dziecka zabijanego jedynie za to, że jego rodzic jest podejrzany o popełnienie przestępstwa - uważa Karina Walinowicz z Instytutu na rzecz kultury prawnej Ordo Iuris.
Matkom, które dokonają aborcji, według tego projektu miałoby grozić do 5 lat pozbawienia wolności, kary groziłyby także lekarzom, którzy im w tym pomogli.
"Kobiety narażają swoje życie"
- Kobiety będą przerywać ciąże i będą przerywać w podziemiu aborcyjnym, narażając swoje życie i swoje zdrowie - przekonuje Wanda Nowicka z Federacji na rzecz kobiet i planowania rodziny.
Inicjatywa "Ratujmy kobiety" powstała jako sprzeciw wobec projektu całkowitego zakazu aborcji w Polsce. Według działaczy nie zatrzyma on przed likwidacją ciąży, tylko zwiększy popularność zagranicznych klinik aborcyjnych, które już teraz publikują na stronach internetowych oferty skierowane specjalnie do polskich kobiet.
Projekt komitetu "Ratujmy kobiety" zebrał 215 tys. podpisów. Projekt "Stop aborcji" zebrał ich dwa razy więcej.
Autor: /ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock