- Gdyby premier Beata Szydło mówiła o nowym traktacie w Brukseli w tym tygodniu, przywódcy europejscy patrzyliby z dużym zdziwieniem, bo nie byłaby to odpowiedzialna propozycja. Dobrze, że nie powtarza nieprzemyślanych pomysłów prezesa (Kaczyńskiego - red.) - powiedział w "Jeden na jeden" były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk poinformował w środę po nieformalnym szczycie w Brukseli, że żaden z przywódców 27 państw unijnych nie postulował zmiany traktatu UE. O tym, że UE potrzebuje reform, a w przyszłości także zmian traktatowych, mówili w minionych dniach przedstawiciele polskich władz, w tym również prezes PiS Jarosław Kaczyński, komentując wynik brytyjskiego referendum w sprawie wyjścia z Unii.
- Dobrze, że premier Szydło nie powtarza w Brukseli dość nieprzemyślanych pomysłów prezesa Kaczyńskiego. To pokazuje, do jakiego stopnia prezes nie jest zorientowany w tym, co się dzieje - ocenił był szef MON Tomasz Siemoniak.
Dodał, że "pierwsze nerwowe reakcje, dziwny szczyt ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, czy propozycje prezesa PiS pokazują kompletne nieprzygotowanie do polityki zagranicznej obecnej ekipy".
- Dobrze, że premier Szydło milczała. Czasem lepiej jest pomilczeć - stwierdził Siemoniak. Pytany, czy premier nie posłuchała Jarosława Kaczyńskiego, czy to jest "gra na dwóch fortepianach", powiedział, że jego zdaniem Kaczyński reaguje w taki sposób, w jaki reaguje się w Polsce na różne sprawy, tzn. składa szybko daleko idące propozycje. Zaznaczył, że polityka zagraniczna wygląda inaczej. W opinii Siemoniaka, gdyby Szydło mówiła o nowym traktacie w Brukseli w tym tygodniu, przywódcy europejscy patrzyliby z dużym zdziwieniem, bo nie byłaby to odpowiedzialna propozycja. Dodał, że rząd ma zaplecze ekspertów, którzy wiedzą, co się w Europie dzieje, a Kaczyński mówi, co uważa. - Przywykliśmy do tego w polityce krajowej - podkreślił Siemoniak.
"Celnie Tusk ripostował"
Odniósł się również do słów Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział, że bezpośrednią odpowiedzialność za Brexit ponosi szef Rady Europejskiej Donald Tusk. - Szczególnie ponurą rolę odegrał Donald Tusk, który prowadził rokowania z Brytyjczykami i w gruncie rzeczy doprowadził do tego, że niczego nie otrzymali - ocenił prezes PiS.
- To absurdalny głos, który przywołuje jakąś obsesję prezesa Kaczyńskiego, że za wszystko jest winien Donald Tusk - uważa wiceprzewodniczący PO.
Dodał, że "brzmi to śmiesznie w obliczu tego, że przewodniczący Rady Europejskiej przedstawia jej stanowisko, a granicą było tutaj stanowisko Polski co do swobodnego przepływu osób, które przedstawiała premier Szydło".
- Celnie Donald Tusk ripostował mówiąc, że w takim razie premier Szydło też jest winna - podkreślił.
Siemoniak przypomniał, że Brytyjczycy zakwestionowali jedną z podstawowych zasad UE, czyli swobodę przepływu osób.
Jak zaznaczył, porażki nie mają nigdy ojców i wszyscy chętnie się przerzucają odpowiedzialnością. - Jedna sprawa to niedostatki w działalności Unii, wady, przerosty być może biurokracji, natomiast w tym przypadku - co zresztą uczciwie mówił Cameron - chodzi o jedną z podstawowych zasad UE - dodał.
Podkreślił również, że Donald Tusk nie wejdzie w żadne układy z rządem PiS, żeby poprał go, by pozostał na drugą kadencję.
Siemoniak: PO prawdopodobnie nie zaakceptuje nowego projektu ws. TK
Siemoniak ocenił również projekt nowej ustawy o TK oparty na propozycji PiS. W środę komisja sprawiedliwości pracowała nad projektem.
- Będziemy krytyczni wobec tego projektu. Nie wiem, czemu on jest forsowany, bo widać, że zależy tutaj na czasie PiS, żeby przed szczytem NATO cokolwiek przyjąć - powiedział wiceprzewodniczący PO.
W jego ocenie absolutnie to nie jest projekt kompromisowy. Spodziewa się, że PO nie zaakceptuje go, bo cofa nas o kilka kilometrów, jeśli chodzi o rolę Trybunału Konstytucyjnego.
"Szczyt NATO w cieniu Brexitu"
Siemoniak mówił również o zbliżającym się szczycie NATO w Warszawie, który odbędzie się dniach 8-9 lipca.
Jego zdaniem ten szczyt będzie w cieniu Brexitu. - Mam prywatną pretensję do Camerona, że referendum zorganizował na kilkanaście dni przed szczytem NATO - dodał. Siemoniak uważa, że wszyscy będą rozmawiać tylko o Brexicie, bo to tak silny czynnik, że różne ważne sprawy, które stawiamy na stole w Warszawie, będą w cieniu problemów brytyjskich. Jego zdaniem, osiągniemy znaczący kolejny krok, jeśli chodzi o obecność NATO w Polsce. - Te bataliony to krok do przodu - zakończył.
Autor: js/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24