W niedzielę, w centrum Poznania, został dotkliwie pobity pracownik telewizji Polsat. Podczas pracy napadli na niego dwaj mężczyźni. Jak dowiedzieliśmy się, napastnicy byli pijani. Każdy z nich miał po promilu alkoholu we krwi. Policja postawiła im zarzuty kierowania gróźb karalnych i uszkodzenia ciała. Jednak prokuratura nie wyklucza rozszerzenia zarzutów wobec sprawców.
Pierwszemu podejrzanemu postawiono zarzut pobicia i kierowania gróźb karalnych, za co prokuratura zaproponowała trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata, grzywnę 900 złotych i tysiąc złotych nawiązki na rzecz poszkodowanego. Drugiemu - kierowania gróźb karalnych, za co może zostać skazany na rok ograniczenia wolności i prace społeczne. - Analizujemy akta sprawy i być może rozszerzymy zarzuty o czyn chuligański, co zmieni także wymiar kary - zapowiedziała jednak rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus.
Podczas pracy
Z wozu transmisyjnego prowadzono relację z Wózkowej Masy Krytycznej, która w niedzielę przeszła przez centrum Poznania. Uczestniczyli w niej rodzice z dziećmi w wózkach, rowerzyści, a także piesi. Do zdarzenia doszło już po zakończeniu marszu.
- Kiedy technicy składali sprzęt i szykowali się do odjazdu, podeszło do nich czworo młodych ludzi, trzech mężczyzn i jedna kobieta. Nagle dwaj mężczyźni zaczęli kopać w samochód i walić w niego pięściami. Następnie rozbujali go z nadzieją, że się przewróci. Gdy interweniował pracownik telewizji, mężczyźni dotkliwie go pobili - powiedział nam rzecznik poznańskiej policji podinsp. Andrzej Borowiak. Technik doznał wielu obrażeń, szczególnie głowy, ma wybity ząb. Na chwilę stracił też przytomność. Przebywa na zwolnieniu lekarskim.
Szybka akcja
Po pobiciu, mężczyźni próbowali uciec, ale drugi z techników wozu zawiadomił policję. - Sprawców udało się zatrzymać kilkaset metrów od miejsca zaparkowania wozu transmisyjnego, kiedy szli w kierunku rynku. Po wytrzeźwieniu zostały im postawione zarzuty kierowania gróźb karalnych i uszkodzenia ciała. Obaj przyznali się do winy i dobrowolnie poddali się karze - powiedział Borowiak.
Z kolei, jak poinformował w rozmowie z tvn24.pl rzecznik prasowy telewizji Polsat Tomasz Matwiejuk, firma rozważa podjęcie kroków prawnych w całej sprawie. - Jesteśmy w kontakcie z naszym pracownikiem, rozważamy wsparcie dla niego, jak również podjęcie kroków prawnych jeśli chodzi o odszkodowanie - powiedział rzecznik. O szczegółach nie chciał na razie mówić.
Nie pierwszy raz
To kolejna napaść na media w ostatnich dniach. 11 listopada, podczas Marszu Niepodległości w Warszawie, chuligani spalili wóz satelitarny TVN24. Z agresją spotkali się także pracownicy innych mediów.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, zdjęcia z monitoringu miejskiego