Oczekuję od koleżanek i kolegów, tak jak chyba wszyscy inni, że nie będą wykorzystywać immunitetu poselskiego i legitymacji poselskiej, by przebijać się przez kordony policji w czasie nielegalnych zgromadzeń. Legitymacja poselska nie służy do tego - powiedział w czwartek w Sejmie rzecznik rządu Piotr Mueller. Odniósł się do środowego protestu w Warszawie oraz incydentu z udziałem szefa SLD i wicemarszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego i policjantów.
W środę wieczorem protest pod hasłem "Blokada Sejmu" rozproszył się po ulicach Warszawy. Pochód przez Śródmieście zakończył się na placu Powstańców Warszawy, gdzie policyjne oddziały prewencji odcięły drogi wyjścia i rozpoczęły legitymowanie uczestników. Doszło tam do przepychanek. Policja użyła gazu łzawiącego.
Przed Sejmem doszło do incydentu z udziałem wicemarszałka Włodzimierza Czarzastego i funkcjonariuszy policji.
Rzecznik rządu w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie powiedział, że "nie zgadza się ze stanowiskiem, które dzisiaj wygłaszają niektórzy przedstawiciele opozycji, jakoby policja prowokowała jakiekolwiek negatywne zachowania".
Dodał, że w przypadku protestów policja ma za zadanie zabezpieczanie instytucji publicznych, bez względu na to, czy to jest Sejm, czy warszawski ratusz, żeby "zabezpieczać przed możliwością wejścia niezgodnego z prawem do tych instytucji przez osoby do tego nieuprawnione". – To policja wczoraj robiła – mówił. - Część osób w internecie pisała o tym, że będą próby wdarcia się na teren Sejmu – dodał.
Rzecznik rządu: oczekuję od koleżanek i kolegów, że nie będę wykorzystywać immunitetu i legitymacji poselskiej
Odniósł się również do incydentu z udziałem Czarzastego. Powiedział, że trzeba zebrać materiały ze wszystkich stron.
- Z wyjaśnień, które złożyła policja, wynika, że próbował wejść na teren Sejmu człowiek, który nie miał przy sobie legitymacji poselskiej – powiedział rzecznik rządu.
- Oczekuję od koleżanek i kolegów, tak jak chyba wszyscy inni, że nie będą wykorzystywać immunitetu poselskiego i legitymacji poselskiej, by przebijać się przez kordony policji w czasie nielegalnych zgromadzeń. Legitymacja poselska nie służy do tego - mówił.
- Legitymacja poselska służy do tego, aby w sytuacji wykonywania swoich obowiązków służbowych, na przykład interwencji w instytucjach publicznych, móc podjąć odpowiednie działanie, jak zdobycie dokumentów, jak żądanie wyjaśnień, ale nie służy temu, aby przebijać się przez kordon policji bez względu na to, czy dotyczy to posłów lewicy czy prawicy – dodał.
Incydent z udziałem Czarzastego
Wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty mówił w środę na konferencji prasowej, że nie będzie składał skargi na policjantów, którzy go "pchnęli".
W czwartek rano na konferencji prasowej rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkomisarz Sylwester Marczak mówił, że zabezpieczone nagranie "wyraźnie pokazuje, która strona była atakującą". Dodał, że "policjant doznał bardzo poważnej kontuzji".
Czarzasty odniósł się w czwartek do incydentu z mównicy sejmowej. - Sytuacja była taka i muszę tę informację przed państwem złożyć. Chciałem wejść na teren Sejmu, ze mną były posłanki, ludzie, którzy mi towarzyszyli. Podszedłem do kordonu policji, przedstawiłem się, poinformowałem, że nazywam się Włodzimierz Czarzasty, poinformowałem, że jestem wicemarszałkiem Sejmu – relacjonował Czarzasty.
- Ponieważ nie miałem legitymacji, to pani posłanka [Anna Maria] Żukowska wyjęła swoją legitymację, pokazała ją, poinformowała, że jest posłanką oraz zaświadczyła, pokazując ten dokument, że jestem marszałkiem i jestem posłem – kontynuował.
Zdaniem wicemarszałka, "od tego momentu policjanci, nawet jeżeli mnie nie poznali, to wiedzieli, kim jestem". - W międzyczasie nastąpiła taka sytuacja. Po pierwsze zostałem zatrzymany, po drugie zostałem pchnięty na maskę samochodu, po trzecie, jak zostałem na nią pchnięty, poczułem uderzenie w plecy z tyłu. Zostałem unieruchomiony siłą i pozbawiony wolności – opowiadał z sejmowej mównicy lider SLD.
- Film, który pokazała pani marszałek, jest już od momentu, kiedy się to wydarzyło. Po tym wydarzeniu podeszli strażnicy sejmowi i jak powiedzieli, że jestem posłem, dopiero zostałem puszczony, chociaż od wielu minut policja wiedziała to na skutek oświadczenia posłanki Żukowskiej - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24