- Nie wyobrażam sobie sytuacji, by komisja sejmowa rozliczała Prokuratora Generalnego czy poszczególnych prokuratorów z tego co zrobili lub co zamierzają zrobić. To byłoby wręcz niebezpieczne - powiedział w "Kropce nad I" Zbigniew Ćwiąkalski. Były minister sprawiedliwości sprzeciwia się "politycznemu charakterowi kontroli prokuratury". Z kolei Ryszard Kalisz (SLD) jest zdania, że "tam, gdzie jest polityka, nie ma wymiaru sprawiedliwości".
Jak informowały w niedzielę "Fakty" TVN, w ministerstwie sprawiedliwości rozważana jest opcja powołania specjalnej komisji sejmowej, w której skład wchodziliby przedstawiciele wszystkich klubów parlamentarnych - na wzór komisji ds. służb specjalnych. Miałaby ona możliwość wzywania na posiedzenia Prokuratora Generalnego. Andrzej Seremet jest temu przeciwny, argumentując, że popełniane przez śledczych błędy nie mogą przekreślać sensu funkcjonowania prokuratury w takim kształcie w jakim działa ona obecnie. I przygotowuje własne założenia do ustawy, dodatkowo wzmacniające jej niezależność.
"To byłoby wręcz niebezpieczne"
Nie wyobrażam sobie sytuacji, by komisja sejmowa rozliczała Prokuratora Generalnego czy poszczególnych prokuratorów z tego co zrobili lub co zamierzają zrobić. To byłoby wręcz niebezpieczne Zbigniew Ćwiąkalski
Dla Ćwiąkalskiego nieporozumieniem byłoby, gdyby komisja sejmowa "rozliczała Prokuratora Generalnego czy poszczególnych prokuratorów z tego, co zrobili w konkretnym śledztwie albo z tego, co zamierzają zrobić". - Nie wyobrażam sobie tego typu sytuacji, choć z drugiej strony jestem za tym, żeby wprowadzić odpowiedni przepis, który zobowiązywałby Prokuratora Generalnego do tego, żeby składał przed komisją sejmową czy przed sejmem wyjaśnienia, ale jedynie ogólne, a nie dotyczące kierunków prowadzenia poszczególnych śledztw - podkreślił b. minister sprawiedliwości. Dodał także, że jest "przeciwnikiem politycznego charakteru kontroli prokuratury". - Merytoryczna kontrola tak, polityczna nie - zaznaczył. Przyznał jednocześnie, że prokuratura "swoimi błędnymi decyzjami potrafi komuś zniszczyć życie", w związku z tym jest za tym, aby zmienić zasady postępowania dyscyplinarnego.
Zwrócił również uwagę, że w niedługim czasie Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego pod kierownictwem prof. Andrzeja Zolla zaproponuje inny model procesu karnego. - Wprowadzi się tu w znacznie szerszym stopniu zasadę kontradyktoryjności, czyli ten prokurator, który przygotował akt oskarżenia będzie musiał być aktywnym przed sądem, szukać dowodów i bronić swojej tezy - wytłumaczył Ćwiąkalski.
Ćwiąkalski odniósł się też bezpośrednio do środowej konferencji katowickiej prokuratury, dotyczącej nowych wersji branych pod uwagę ws. śmierci półrocznej Magdy z Sosnowca. Według niego prokuratura "próbuje wpisać się w konwencję", gdzie Krzysztof Rutkowski i rodzina dziewczynki na bieżąco zarzuca media wieloma informacjami. - Inaczej spotka się z zarzutami, że nie informuje - podkreślił b. minister sprawiedliwości. Dodał jednak, że "niekoniecznie prokuratura musi informować i nie w taki sposób", jak zrobili to katowiccy śledczy.
"Tam, gdzie polityka, nie ma wymiaru sprawiedliwości"
Z kolei Ryszard Kalisz zwrócił uwagę, że prokuratura jest teraz niezależna i "musimy skończyć myśleć o prokuraturze w ten sposób, by politycy mieli na nią wpływ". - Tam, gdzie jest polityka, nie ma wymiaru sprawiedliwości - powiedział poseł SLD. Podkreślił jednak, że potrzebna jest dziś szersza reforma prokuratury, która do tej pory "została zrobiona w 10 procentach". - Cały system oskarżenia publicznego wymaga całkowitej zmiany - stwierdził. Według niego powinien zostać zmieniony zapis ustawy mówiący, że prokurator "jest uosobieniem prokuratury". - Musi działać w imieniu państwa i obywateli. Powinien też ponosić pełną odpowiedzialność za swoje działania, ale przed sądem - podkreślił Kalisz.
W przypadku sprawy śmierci półrocznej Magdy zdaniem b. szefa MSWiA problem polega na tym, że "prokuratura chciała brać aktywny udział w tej samej grze medialnej co Rutkowski". - Prokuratura jest od przedstawiania ustaleń, które polegają na dowodach, a nie poszlakach. - Ona (konferencja - red.) nie miała żadnej wartości merytorycznej, nieudolnie chciała wejść w grę z tabloidami, rodziną dziewczynki, Rutkowskim - powiedział. Jak dodał, prokuratura "powinna być od racjonalnych działań, a nie od wrażeń". - Jej się nie może coś wydawać. - podkreślił Kalisz.
Kontrowersyjne hipotezy
Podczas kontrowersyjnej konferencji katowiccy śledczy przedstawili nowe hipotezy w śledztwie ws. śmierci Madzi. Podano, że śledczy badają różne wersje wydarzeń, w tym mówiącą o celowym i zaplanowanym pozbawieniu życia dziewczynki. Badane jest też, czy czy ktoś pomagał matce Magdy, Katarzynie W., w ukryciu zwłok. Odmówiono jednak podania jakichkolwiek szczegółów. W kolejnych dniach do mediów stopniowo "wyciekały" różne detale ze śledztwa. Wyjaśnienia sprawy ewentualnych przecieków domaga się Prokurator Generalny.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24