Minister zdrowia Zbigniew Religa rozmawiał z pielęgniarkami strajkującymi przed kancelarią premiera. Jak powiedział, chciał usłyszeć propozycje wyjścia ze "strajkowego impasu" i zobaczyć, jak sobie radzą.
- Chciałem zobaczyć jak się czujecie i na własne uszy usłyszeć, jakie są oczekiwania - mówił minister Religa do strajkujących. - Wasz protest jest dla mnie zupełnie zrozumiały. Jako do niedawna praktykujący lekarz zdaję sobie sprawę, że wasze zarobki są za niskie - powiedział. Dodał, że premier również "świetnie rozumie" stanowisko strajkujących. To stwierdzenie spotkało się jednak z buczeniem pielęgniarek i okrzykami niezadowolenia.
Minister podkreślił, że w poniedziałek rozpoczną się negocjacje i ma nadzieję, że "w krótkim czasie dojdzie do porozumienia", do rozwiązania problemów. Te słowa ministra zdrowia zostały z kolei przyjęte oklaskami i okrzykami "dziękujemy!".
W negocjacjach nie będzie uczestniczył premier Jarosław Kaczyński, ale Religa podkreśla, ze dostał od niego pełen mandat do prowadzenia rozmów.
Do miasteczka przyjechał też Europejski Komisarz Praw Człowieka Thomas Hammarberg. - Wśród waszych głównych postulatów są prawa społeczne i ekonomiczne, które stanowią kanon demokratycznego społeczeństwa - mówił zaś Europejski Komisarz Praw Człowieka Thomas Hammarberg. - Gratuluję protestującym dyscypliny, a panu ministrowi składam wyrazy szacunku za to, że tu przyjechał i was wysłuchał - dodał.
Pielęgniarki przyjęły ministra w swoim miasteczku namiotowym ciepło, ale też emocjonalnie. Trudno było uspokoić atmosferę, by minister mógł przemówić.
Wcześniej pielęgniarki spotkały się ze Zbigniewem Religą w Sejmie. Tam też z nim rozmawiały, życząc m.in. szybkiego powrotu do zdrowia. Minister w czasie konferencji w Sejmie wyjaśnił, że chce jechać przed kancelarię, bo chce zobaczyć miasteczko namiotowe i to, jak pielęgniarki dają sobie tam radę. Zaznaczył, że będzie to "wizyta towarzyska".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24