Sądy, szkoły i przychodnie nie są dla każdego – wynika z raportu o dostępności obiektów publicznych w Polsce dla osób z niepełnosprawnościami. Według wyników badań poziom dostępności dla całej Polski wynosi 41 procent. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Schody bez podjazdu to jedna z wielu barier, na które trafiają osoby z niepełnosprawnością. Barierki, poręcze, windy i platformy mogą być pomocą - o ile w budynku są i działają. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej opublikowało w cieniu pandemii pierwszy w historii raport o dostępności obiektów publicznych między innymi dla osób z niepełnosprawnościami.
Raport o dostępności obiektów publicznych
- Jest to pierwszy tak obszerny raport i szerokie badanie stanu dostępności podmiotów publicznych. Niestety większość sektora publicznego nadal jest w dużej mierze niedostępna i niedostosowana do osób o szczególnych potrzebach – podkreśla wiceminister Funduszy i Polityki Regionalnej Małgorzata Jarosińska-Jedynak.
Wśród przebadanych miejsc znalazły się między innymi szkoły, sądy, przychodnie i jednostki samorządu terytorialnego. Według wyników badań poziom dostępności dla całej Polski wynosi 41 procent.
Izabela Sopalska-Rybak, prezeska Fundacji "Kulawa Warszawa" przyznaje, że przez dziesięć lat poruszania się na wózku, wielokrotnie doświadczyła sytuacji związanych z brakiem dostępności. - Szczególnie w budynkach użyteczności publicznej, bo to są po prostu budynki, które powinny być dostępne dla każdego – dodaje.
- Wiadomo, że każda taka inicjatywa przyczynia się do zwiększenia widzialności osób z niepełnosprawnościami – mówi poruszający się na wózku Wojciech Sawicki. Sytuacja każdej osoby z niepełnosprawnością jest inna - jednak każda z nich ma takie same potrzeby jak reszta społeczeństwa.
Problemy z dostępem do obiektów publicznych
Głównym problemem dostępności architektonicznej w Polsce są urzędy w starych budynkach. Nie w każdym jest winda, z pomocą muszą przyjść mięśnie. - Częściej potrzeba jest co najmniej dwóch silnych mężczyzn, żeby podnieśli wózek z przodu i go wciągnęli za schodek – opowiada Agata Tomaszewska, która pomaga Wojciechowi Sawickiemu. Wózek to tylko jeden z problemów. Sebastian Grzywacz stracił wzrok w wieku 32 lat. Po wypadku zajął się między innymi prowadzeniem warsztatów dla dzieci i młodzieży. Pomaga też projektować przestrzeń w sposób uniwersalny.
- Należy pamiętać o uniwersalnym projektowaniu. Z tego, z czego skorzysta osoba na wózku, skorzysta też osoba z tymczasową niepełnoprawnością, na przykład ze złamaną nogą lub rwą kulszową. Dostępność jest ważna, żebyśmy wszyscy mogli korzystać z miejsc użyteczności publicznej, a to niestety bardzo u nas kuleje – ocenia. Brak dostępności to nie tylko fizyczne bariery. - Dostępność to jest wolność. Jeżeli będzie dostępnie, każdy z nas będzie czuł się bardziej wolny – uważa Izabela Sopalska-Rybak. Z kolei Wojciech Sawicki stwierdza, że "dostępność jest możliwością współistnienia z innymi obywatelami". – Dla mnie to jest bardzo istotne manifestowanie swojego istnienia – podkreśla.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24