Oskarżani o nadużycia i działanie na szkodę Straży Granicznej urzędnicy dostali pracę w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji. Jak informuje "Rzeczpospolita", pracują nad sztandarowym projektem ministra Michała Boniego, który ruszy już w styczniu. Rzecznik resortu zapewnia, że MAiC nie posiadało informacji o zarzutach postawionych urzędnikom przez prokuraturę, a po ujawnieniu sprawy minister podjął decyzję o rozwiązaniu z nimi umowy.
Ppłk Grzegorz W. do czerwca 2012 roku odpowiadał za przetargi i informatyzację Straży Granicznej. Odszedł na emeryturę w efekcie podejrzeń o nieprawidłowości. W styczniu tego roku prokuratura zarzuciła mu nadużycie uprawnień i działanie na szkodę SG. Chodzi o kontrakt na modernizację systemów teleinformatycznych: zamówienie z wolnej ręki dostało IBM - podaje "Rzeczpospolita". Zarzuty postawiono też Andrzejowi M., podległemu Grzegorzowi W. naczelnikowi biura ds. przetargów w SG.
Pracują nad projektem
Jak się jednak okazuje, kłopoty z prawem nie uniemożliwiły urzędnikom zdobycia pracy w administracji publicznej. Jak informuje "Rz", w grudniu 2012 Grzegorz W. wygrał konkurs na stanowisko głównego specjalisty w Wydziale Nadzoru nad Wdrażaniem Systemu Powiadamiania Ratunkowego w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji. Miesiąc później pracę tam dostał też M. Teraz panowie pracują nad sztandarowym projektem resortu Michała Boniego, który ruszy w styczniu 2014 roku i ma m.in. zintegrować wszystkie telefony alarmowe pod numerem 112.
Konkurs ustawiony? Śledztwo w toku
Jak wynika z informacji „Rz", Prokuratura Okręgowa w Warszawie ma dowody, że konkurs był ustawiony pod Grzegorza W. Zarzuty ma też usłyszeć Edyta Sz., która odpowiadała za rekrutację, a dziś jest przełożoną obu urzędników. - Śledztwo jest w toku – ucina pytania prok. Przemysław Nowak, rzecznik prokuratury. Grzegorz W. w rozmowie z "Rz" zapewnia, że konkurs wygrał uczciwie, a przełożonych poinformował o zarzutach dotyczących poprzedniego miejsca pracy. Innego zdania jest rzecznik resortu Artur Koziołek. - Nie byliśmy poinformowani o fakcie oskarżenia, dowiedzieliśmy się o tym w marcu z własnych źródeł - mówi "Rzeczpospolitej" Koziołek.
Minister podjął decyzję o rozwiązaniu umowy
Jak wyjaśnia rzecznik resortu w komunikacie wysłanym po publikacji "Rz", rekrutacja była prowadzona zgodnie z przepisami ustawy o służbie cywilnej oraz regulacjami wewnętrznymi. "Kandydaci musieli dostarczyć m.in. oświadczenia o nieskazaniu prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo lub umyślne przestępstwo skarbowe oraz o korzystaniu z pełni praw publicznych" - informuje Koziołek. Zapewnia jednocześnie, że minister poprosił dyrektor generalną i Biuro Kontroli o przeprowadzenie kontroli procedur konkursów pracowniczych. "Nie było, nie jest i nigdy nie będzie intencją ministra Michała Boniego zatrudnianie osób, co do których toczą się sprawy prokuratorskie. Ponieważ minister nie posiadał informacji o zarzutach postawionych przez Prokuraturę, po ujawnieniu całej sprawy podjął decyzję o rozwiązaniu umowy o pracę z Grzegorzem W. i Andrzejem M." - czytamy w komunikacie.
Autor: kde//gak / Źródło: Rzeczpospolita, tvn24.pl