Zarobki posłów wzrosną w przyszłej kadencji Sejmu o 494 złote - informuje "Rzeczpospolita". Doniesienia te potwierdziła w rozmowie z dziennikiem marszałek Sejmu, Małgorzata Kidawa-Błońska.
Jak podaje "Rzeczpospolita", podwyżka dla posłów to efekt ogólnego odmrożenia płac w 2016 r. dla pracowników budżetówki. Pod koniec lipca pismo w tej sprawie do Kancelarii Sejmu miał wysłać minister finansów Mateusz Szczurek. Ma z niego wynikać, że pensje pracowników kancelarii wzrosną w przyszłym roku o 5 proc.
Tymczasem zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora, uposażenie posła jest równe wynagrodzeniu, jakie na podstawie innych przepisów otrzymuje podsekretarz stanu, także w Kancelarii Premiera. Uzależnienie to sprawia, że kiedy podwyżki otrzymują pracownicy administracji, muszą je otrzymać także posłowie i senatorowie.
"Górny pułap"
Dziś poselskie uposażenie wynosi 9892,30 zł brutto. Po zapowiadanej podwyżce, wzrośnie ono do 10 386,90 zł brutto - wylicza "Rzeczpospolita". Do tego dochodzi jeszcze dieta poselska w wysokości 25 proc. uposażenia, czyli 2473,08 zł brutto. Dziennik przypomina, że byłaby to pierwsza taka podwyżka dla posłów od 8 lat.
W rozmowie z "Rzeczpospolitą" marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska nie przesądza, że ostatecznie posłowie otrzymają 5 proc. więcej, bo to tylko "górny pułap", jaki można osiągnąć. Dodała, że to rozwiązanie, z którego skorzystają posłowie dopiero przyszłej kadencji Sejmu, który zostanie wybrany w październikowych wyborach.
Autor: ts/ja / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia.pl