Od 10 dni razem ze swoimi rodzicami niepełnosprawni protestują na korytarzu sejmowym. W piątek po raz pierwszy część z nich wyszła na zewnątrz na spacer. Towarzyszyły im posłanki Kukiz'15.
Barbara Chrobak i Agnieszka Ścigaj z Kukiz'15 zwróciły się z prośbą do marszałka Sejmu o wyrażenie zgody na zabranie niepełnosprawnych na spacer i powrót do sejmowego holu.
"Dzieciaki potrzebują powietrza"
- Cieszę się, że uzyskałyśmy zgodę - powiedziała.
- Dzieciaki potrzebują powietrza. Wiadomo, że przebywanie cały czas w zamknięciu jest dla nich niekorzystne - wyjaśniała w rozmowie z reporterką TVN24 Barbara Chrobak.
Zauważyła, że rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych nie mogły wyjść, bo obawiały się, że nie będą mogły wrócić do Sejmu, gdzie trwa ich protest.
Wiec poparcia przed Sejmem
Przed Sejmem w południe rozpoczął się wiec poparcia dla osób, które protestują w Sejmie. Ma potrwać do godziny 18.
- Wszystkie socjalne pomoce, jakie rząd dedykuje różnym grupom społecznym, są na pewno istotne, na pewno ważne. Natomiast w przeważającej części ci ludzie mogą sobie pomóc sami i poprawić swój los. Ludzie niepełnosprawni tego zrobić nie mogą. Oni są zdani na łaskę i niełaskę innych osób. I dlatego trzeba im pomagać - wskazywała jedna z protestujących osób.
Paraolimpijka: jeśli mam być twarzą tej rebelii, to jestem gotowa
W demontracji przed parlamentem uczestniczy również Karolina Hamer, pływaczka, paraolimpijka oraz wielokrotna medalistka mistrzostw Europy i świata. Jak podkreślała, przyszła przed Sejm, by zaprotestować, bo "osoby niepełnosprawne dzisiaj nie apelują o dodatek na torebkę Prady, tylko o możliwość życia w godności.
- Ja jako osoba z niepełnosprawnością, paraolimpijka, sama dodaję 1500 złotych miesięcznie do swojego utrzymania - podkreśliła.
- Nie godzę się na polityczne wykorzystywanie osób wykluczonych - stwierdziła. Wskazywała, że chce reprezentować Polskę otwartą, tolerancyjną.
- Pamiętajmy, że wszelkie zmiany zaczynają się od garstek ludzi, od jakiegoś pomysłu, a potem to idzie. Nie damy się. Jeśli Karolina Hamer ma być twarzą tej rebelii, to tak, Jarosławie Kaczyński: jestem gotowa - powiedziała paraolimpijka.
Rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych zaprosili na dalszy ciąg rozmów, na piątek, minister pracy i polityki społecznej Elżbietę Rafalską.
Dwa postulaty
Rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych protestujący w Sejmie wraz ich podopiecznymi domagają się realizacji dwóch głównych postulatów. Pierwszy z nich to wprowadzenie dodatku rehabilitacyjnego dla osób niepełnosprawnych, niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie bez kryterium dochodowego; dodatek miałby nie być wliczany do dochodu osoby niepełnosprawnej.
Drugi to zrównanie kwoty renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy wraz ze stopniowym podwyższaniem tej kwoty do równowartości minimum socjalnego obliczonego dla gospodarstwa domowego z osobą niepełnosprawną.
Propozycja protestujących
W środę protestujący w Sejmie zaproponowali stopniowe wprowadzenie dodatku dla niepełnosprawnych - najpierw w wysokości 300 zł miesięcznie, od stycznia 2019 roku - 400 złotych i od czerwca 2019 roku - 500 złotych. Chcą też, by wysokość renty socjalnej została zrównana z minimalną rentą z tytułu całkowitej niezdolności do pracy już od maja tego roku.
W czwartek za zamkniętymi drzwiami jednej z sejmowych sal odbyło się kolejne spotkanie protestujących rodziców osób z niepełnosprawnością i minister rodziny Elżbietą Rafalską. Po zakończonej rozmowie Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego mówiła, że "pani minister nie miała żadnej propozycji", a samo spotkanie "niczego nie zmieniło".
Z kolei minister zapewniała, że "rozmowa i dialog toczą się".
Projekt o podwyższeniu renty socjalnej
W czwartek przyjęty został przez rząd projekt o podwyższeniu renty socjalnej, do wysokości minimalnej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy; świadczenie wzrośnie z 865 złotych i 3 grosze do 1029 złotych 80 groszy.
Nowe przepisy mają wejść w życie 1 września, z mocą od 1 czerwca 2018 roku.
Gdyby miały zostać spełnione postulaty protestujących w Sejmie, kosztowałoby to państwo 99,75 miliona złotych miesięcznie więcej niż wypłaca opiekunom obecnie - zakładając, że opiekunowie nie będą domagali się wyrównania wstecz. Kwotę tę oszacowaliśmy, mnożąc żądania protestujących w Sejmie (dodatek 500 złotych plus podwyższenie rent o około 165 złotych) przez szacunkową liczbę uprawnionych, czyli 150 tysięcy.
90 procent Polaków popiera protestujących
Prawie 90 procent badanych uważa, że rząd powinien spełnić postulat protestujących w Sejmie rodziców osób niepełnosprawnych, którzy domagają się nowego świadczenia w wysokości 500 złotych miesięcznie na osobę niepełnosprawną. Tak wynika z sondażu Kantar Millward Brown, przeprowadzonego na zlecenie "Faktów" TVN i TVN24.
Autor: js//now / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24