- Nie skupiamy się na doniesieniach mediów. W toku siedmioletniego postępowania pojawiały się różne hipotezy (dotyczące "sprawy Krzysztofa Olewnika" - red): jedne bliższe prawdy, inne dalsze - tak sobotnią publikację "Dziennika" komentuje szef gdańskiego biura Prokuratury Krajowej, Zbigniew Niemczyk. Gazeta napisała, że w uprowadzenie Krzysztofa Olewnika zamieszani są warszawscy i pruszkowscy przestępcy.
"Dziennik" powołuje się na policyjną analizę billingów telefonicznych z 2003 roku, z których wynika, że w okolicy, w której doszło do przekazania okupu porywaczom, wykonywane były podejrzane połączenia telefoniczne. Wszystkie ma łączyć osoba Andrzeja A. powiązanego z grupami przestępcami z Pruszkowa (bandyci mieli też kontaktować się z aresztowanym w piątek Jackiem K.)
Hipotezy, hipotezy
- W toku siedmioletniego postępowania w tej sprawie zgromadzono bardzo dużo informacji, które były udostępniane różnym osobom. Różne też były hipotezy: jedne bliższe prawdy, inne dalsze. (...) Nie skupiamy się na doniesieniach mediów, prowadzimy postępowanie – ucinał prokurator Niemczyk, zapytany czy opublikowane przez "Dziennik" informacje na temat analizy billingów są prawdziwe. Szef gdańskiego biura Prokuratury Krajowej, które prowadzi śledztwo ws. Krzysztofa Olewnika dodał, że chciałby zaapelować do mediów o ostrożne formułowanie hipotez dotyczących tej sprawy.
Także policja lakonicznie komentuje rewelacje dziennikarzy gazety. - W tej chwili w prasie publikowane są różnego rodzaje hipotezy. Nie potrafię odpowiedzieć, skąd pochodzą informację zawarte w artykule "Dziennika". Na tym etapie postępowania wydaje się niewłaściwym podawanie informacji nie do końca sprawdzonych, które mogłyby zaszkodzić prowadzonej sprawie - powiedział rzecznik komendanta głównego Policji Mariusz Sokołowski.
Śledztwo trwa
Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w nocy z 26 na 27 października 2001 r. Sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. Rodzina zapłaciła 300 tys. euro za jego uwolnienie. W lipcu 2003 r. okup przekazano porywaczom, jednak Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany.
Źródło: PAP, "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24