- Donald Tusk musiał uznać, że poziom szczucia jego rodziny osiągnął już takie rozmiary, że nie można puścić tego płazem - tak szef dyplomacji Radosław Sikorski tłumaczył w "Faktach po Faktach" w TVN24, dlaczego syn premiera pozwał media za publikacje ws. Amber Gold. Jego pełnomocnika, Romana Giertycha określił jako "skutecznego prawnika".
W poniedziałek Roman Giertych poinformował, że w imieniu Michała Tuska złożył pozew sądowy przeciwko gazecie "Fakt" oraz tzw. wnioski ugodowe wobec "Super Expressu" i tygodnika "Wprost". Chodzi o rzekome naruszenie dóbr osobistych syna premiera w kontekście upadku OLT Express i afery Amber Gold. Jak poinformował Giertych, Michał Tusk domaga się przeprosin na pierwszej stronie gazety "Fakt" i w różnych portalach internetowych.
Giertych był także pełnomocnikiem Sikorskiego w jego sporze z "Faktem" w związku z wulgarnymi komentarzami na forach tabloidu. Sąd uznał, że gazeta musi przeprosić ministra. (CZYTAJ WIĘCEJ)
"Żyjemy w wolnym kraju"
- Jest skutecznym adwokatem - komentował Sikorski zatrudnienie przez syna premiera byłego polityka LPR. - Wygrał pozew z Axel Springer (wydawca "Faktu" - red.) i to było powodem, dla którego dałem mu też swoje pełnomocnictwa do tego, aby Axel Springera zachęcić, żeby stosował takie same standardy na swoich forach, jakie stosuje w Niemczech - kontynuował. Sikorski podkreślał, że "żyjemy w wolnym kraju" a "politycy nie są pozbawieni praw obywatelskich". - Jeśli się o nas kłamie, albo nas zniesławia, to mamy prawo do zwrócenia się do sądu, tym bardziej, jeśli atakuje się nasze rodziny - dodał.
- Donald Tusk musiał uznać, że poziom szczucia jego rodziny osiągnął już takie rozmiary, że nie można puścić tego płazem - ocenił.
Giertych adwokatem - "nie ma problemu"
Sikorski stwierdził, że "nie widzi problemu" w tym, że kiedyś rywal polityczny szefa rządu dziś jest prawnikiem jego syna.
Minister nie chciał odpowiedzieć na pytanie czy obecnie Giertych znajduje się blisko PO. - To trochę nie fair pytanie, bo polityka jest zajęciem czasowym i prędzej czy później każda kariera polityczna dobiega końca - mówił i tłumaczył, że każdy polityk ma prawo wykonywać swój zawód.
"Media powinny wziąć na wstrzymanie"
Szef resortu zarzucał tabloidowi Axel Springer, że zamiast toczyć spór w sądzie na argumenty, używa szpalt swoich gazet do atakowania adwokata (ostatnie trzy wydania tabloidu "Fakt" zdobiły okłady nt. pozwu wytoczonego przez adwokata syna premiera, Romana Giertycha - red.).
- Media powinny wziąć na wstrzymanie. Bo co innego atakować nas, polityków, (...), ale atakowanie rodzin jest poza wszelkimi standardami - ocenił.
Pytany, czy wojna z mediami jest dla PO opłacalna, szef dyplomacji odparł: - W Polsce się wszystko upolitycznia. Jeżeli gazeta popełnia błąd, to powinna się wycofać, przeprosić. Przecież złożenie pozwu to nie jest koniec, można dojść do ugody, a w ostateczności rozsądzi niezależny sąd. Nie widzę w tym niczego nadzwyczajnie politycznego.
Autor: nsz/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24