- Zwracamy się, żeby wyjaśnienia ze strony Kancelarii Prezydenta, czy samego prezydenta, zostały przedstawione opinii publicznej - powiedziała Joanna Mucha z PO, komentując poniedziałkowe doniesienia "Newsweeka". Według tygodnika, Andrzej Duda - jeszcze jako poseł - miał podróżować do Poznania na koszt Sejmu, choć nie wykonywał tam obowiązków poselskich.
Rzeczniczka sztabu PO Joanna Mucha zwróciła się w poniedziałek do prezydenta Andrzeja Dudy z apelem o wyjaśnienie "niejasności", jakie - jej zdaniem - mogły mieć miejsce w rozliczeniach za wyjazdy poselskie Dudy w latach 2012-2014. Mucha powołała się na poniedziałkowej konferencji prasowej na doniesienia tygodnika "Newsweek", który napisał, że Duda jeszcze jako poseł podróżował na koszt Sejmu do Poznania, żeby wykonywać obowiązki poselskie. "Newsweek" podał, że w tym czasie Duda prowadził wykłady na prywatnej uczelni. Według tygodnika, Duda przez kilka lat łączył mandat poselski ze stanowiskiem wykładowcy na poznańskiej Wyższej Szkole Pedagogiki i Administracji. "Newsweek" podkreślił, że praca na uczelni wymagała wizyt w Wielkopolsce; przyszły prezydent latał tam i nocował, a za jego przeloty oraz hotele płacił Sejm. Na ten cel w latach 2012-2014, wydał w sumie 11 tys. zł - podał tygodnik. Mucha powiedziała, że w publikacji "Newsweeka" został opisany "proceder", który dotyczył Andrzeja Dudy. - Chodzi o sytuację, w której prezydent Duda przez długi czas, prowadząc działalność zarobkową na jednej z uczelni w Poznaniu, korzystał z samolotów, hoteli, opłacanych przez Sejm - zaznaczyła.
Premier nie komentuje
- Zwracamy się do pana prezydenta Andrzeja Dudy, aby wyjaśnił sprawy, które zostały poruszone (w "Newsweeku") - powiedziała posłanka Platformy. Jak podkreśliła, "w dobrej demokracji nie ma miejsca dla osób nietykalnych".
- W dobrej demokracji jest miejsce na stawianie pytań, co nie jest atakiem politycznym, jest prośbą, wezwaniem do wyjaśnienia niejasności. W związku z tym, jako PO zwracamy się, żeby wyjaśnienia ze strony Kancelarii Prezydenta, czy samego prezydenta, zostały przedstawione opinii publicznej - powiedziała polityk PO. Jej zdaniem, przedstawianie wyjaśnień, jest normą w życiu publicznym.
Dopytywana w poniedziałek przez dziennikarzy Ewa Kopacz nie chciała komentować doniesień tygodnika. - Myślę, że ta przykra sytuacja zostanie bardzo szybko wyjaśniona przez pana prezydenta - powiedziała szefowa rządu.
"Tworzymy rzeczywistość, której nie ma"
O sprawę opisaną w "Newsweeku" i o to, czy nie zostały złamane standardy PiS, pytana była w poniedziałek kandydatka PiS na premiera Beata Szydło.
- To nie są pytania do mnie, my te standardy podtrzymujemy i zawsze je zachowywaliśmy. I to co się działo w takich przypadkach jest tego najlepszym dowodem. My na siłę nie zatrzymywaliśmy i nie próbowaliśmy zaklinać rzeczywistości, nie trzymaliśmy posłów, którzy przekraczali standardy w klubie, jak to się dzieje w Platformie, tylko były podejmowane szybkie decyzje - powiedziała Szydło. Szydło dopytywana, jak postąpiłby jej klub, gdyby ta sprawa wyszła dwa lata temu, i czy Duda zostałby wówczas wykluczony z PiS, powiedziała: - Teraz już próbujemy tworzyć rzeczywistość, której nie ma, naprawdę.
O sprawę była pytana także rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości. - Jak go znam (prezydenta Dudę - red.), to z pewnością takie oświadczenie (ws. wyjazdów - red.) będzie wydane w jak najszybszym czasie - zapewniała Elżbieta Witek. Powiedziała także, że w jej ocenie poniedziałkowa publikacja "Newsweeka" jest "uderzeniem" w urzędującą głowę państwa.
- Jeszcze nie zdążył dobrze rozpocząć swojej prezydentury, a ataki są z każdej strony - dodała.
Kancelaria Prezydenta jak dotąd nie wydała oświadczenia w sprawie publikacji "Newsweeka". Tymczasem w poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Warszawie z urzędu wszczęła postępowanie sprawdzające dotyczące doniesień tygodnika.
Powstaje "nowe rozwiązanie prawne"
- To są doniesienia prasowe i mam nadzieję, iż zgodnie z dobrą tradycją parlamentarną, prezydent Duda złoży stosowane wyjaśnienia, żeby tę sprawę zamknąć - powiedziała z kolei marszałek Sejmu. Małgorzata Kidawa-Błońska dodała jednocześnie, że w Kancelarii Sejmu powstaje już "nowe rozwiązanie prawne", które miałoby zmienić sposób rozliczania działalności posłów. Zapewniła, że projekt w tej sprawie przekaże parlamentowi następnej kadencji.
Doniesienia tygodnika skomentował także przewodniczący SLD. - Nikt nie jest wyłączony spod oceny prawnej, także i Prezydent RP - mówił Leszek Miller.
Autor: ts/ja / Źródło: PAP, tvn24.pl