- W wyborach startują różne partie, każda z nich prezentuje swoją wizję. Obywatele mają jakiś wpływ na to, i tym się różni minister Zbigniew Ziobro od korporacji (sędziowskiej - red.), która nie jest wybierana przez nikogo - mówił wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki w "Kropce nad i". Polityk odniósł się do kwestii przyszłości polskiego sądownictwa oraz do projektów ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym.
Pytany o to, czy prezydent Andrzej Duda popełnił błąd, nie podpisując ustaw Prawa i Sprawiedliwości, dotyczących Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego, odpowiedział twierdząco. - Moim zdaniem, popełnił błąd. Natomiast dzisiaj już o tym zapominamy i koncentrujemy się na tym, żeby przeprowadzić reformę - podkreślił.
Jak dodał, polskie sądownictwo "należy do jednego z najdroższych i najbardziej przewlekłych w Europie".
- W konstytucji mamy zapis mówiący o tym, że obywatel powinien mieć wpływ na wybór sędziów. Minister Zbigniew Ziobro ma swoje wady, ale jest wybierany w wyborach demokratycznych. W wyborach startują różne partie, każda z nich prezentuje swoją wizję wymiaru sprawiedliwości. Obywatele mają jakiś wpływ na to, i tym się różni minister Ziobro od korporacji (sędziowskiej - red.), która nie jest wybierana przez nikogo. To jest zasadnicza różnica - ocenił Jaki.
"Sędziowie sami siebie oceniają"
Wiceminister sprawiedliwości pytany był również o orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 24 października bieżącego roku, który ogłosił wyrok w sprawie trzech ustaw z 2016 roku: o statusie sędziów Trybunału Konstytucyjnego, o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym oraz przepisach wprowadzających obie te ustawy, zaskarżonych przez rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara.
Sędziowie nowego Trybunału Konstytucyjnego, zwani dublerami, Mariusz Muszyński i Henryk Cioch zagłosowali wtedy we własnej sprawie i sami uznali włączenie ich do składu TK za konstytucyjne.
- Gdybym był złośliwy, to bym powiedział, że uczą się od najlepszych - stwierdził. - Nasz system (sądownictwa - red.), którego tyle osób broni, opiera się na tym, że sędziowie sami siebie oceniają - powiedział.
Po chwili dodał, że nie zna dokładnie tej konkretnej sprawy.
"Odciążyłoby to pracę wielu sędziów"
Na pytanie, dlaczego od półtora roku pozostaje 800 wolnych etatów sędziowskich, odparł: - Niedawno chcieliśmy dać 300 etatów do obsadzenia i, niestety, Krajowa Rada Sądownictwa je zablokowała - powiedział.
Nawiązał w ten sposób do 265 wniosków kandydatów na asesorów, wskazanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości, które odrzuciła KRS. Jako powód Rada podała niespełnienie wymogów formalnych w przypadku każdego z kandydatów.
Na argument, że asesorzy nie pełnią tej samej roli co sędziowie, Patryk Jaki stwierdził, że "odciążyliby wielu sędziów".
- Ministerstwo Sprawiedliwości bardzo chce dbać o jakość ludzi, którzy dostają się do tego systemu - podsumował.
"Kaczyński byłby bardzo dobrym premierem"
Wiceminister sprawiedliwości odniósł się także do środowego spotkania w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości, podczas którego miał zostać poruszony temat rekonstrukcji rządu. Wzięło w nim udział kierownictwo partii rządzącej oraz przedstawiciele ugrupowań koalicyjnych obozu Zjednoczonej Prawicy.
- Rozmowa dotyczyła podsumowania dwóch lat rządów - powiedział wiceminister. Dodał, że jako rząd "nie są idealni, popełniają błędy".
- Ale jestem święcie przekonany, że pracujemy lepiej niż poprzednicy - dodał.
Pytany, czy podczas spotkania zapadły decyzje dotyczące zmian w rządzie, odparł, że "nie może zdradzić efektów rozmowy". Jaki odniósł się również do rzekomych pogłosek o tym, że premier Beata Szydło ma stracić stanowisko. - Nie do mnie należą te decyzje. Uważam, że pani premier bardzo dzielnie sprawuje ten urząd - podkreślił.
Na pytanie, czy jego zdaniem prezes PiS Jarosław Kaczyński byłby dobrym szefem rządu, odpowiedział twierdząco. - Uważam, że prezes Kaczyński byłby bardzo dobrym premierem, bardzo skutecznym - ocenił Jaki.
Autor: JZ//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24