Beata Szydło lepiej nadaje się do prowadzenia restauracji niż do rządzenia Polską - ocenił w "Kawie na ławę" nową inicjatywę kampaniją Prawa i Sprawiedliwości Michał Kamiński (PO). Chodzi o lokal "Ewa&Przyjaciele" otwarty w niedzielę w Warszawie. Marcin Mastalerek (PiS) bronił tego pomysłu i przekonywał, że PiS pokazuje tam prawdziwe oblicze PO.
- Jeżeli nie ma się konkretnej oferty programowej, to używa się brudnych argumentów i ataków. Dzisiaj byliśmy tego świadkami - stwierdził Michał Kamiński. Podkreślił, że nazwisko premier Ewy Kopacz nie pojawia się w kontekście afery podsłuchowej.
Dodał, że dziwi go, że Beata Szydło ma siłę i nastrój wstać wcześnie rano w niedzielę i urządzać seans nienawiści.
Zdaniem rzecznika sztabu PiS Marcina Mastalerka "bezsprzecznym specjalistą od seansów nienawiści" jest sam Kamiński, bo udowodnił, że może je "robić po każdej ze stron politycznych".
Zapraszając Kamińskiego do lokalu "Ewa&Przyjaciele", rzecznik sztabu PiS stwierdził, że jego ugrupowanie pokazało tam "wszystkich politycznych przyjaciół pani premier Ewy Kopacz". - No, chyba pan nie zaprzeczy, że pan Miro, pan Zbycho nie byli w rządzie, kiedy pani premier była ministrem zdrowia - argumentował. - To jest dla was wstydliwe, ja to rozumiem.
"Kabaret"
- To nie jest seans nienawiści. To jest kabaret z państwa - ocenił Paweł Kukiz, lider ruchu Kukiz'15, spór na linii PO-PiS. Stwierdził, że o dramacie tego kraju świadczy to, że Kamiński chwali się, że premier Kopacz nie została nagrana w restauracji.
Zgodził się z nim Włodzimierz Czarzasty (Zjednoczona Lewica), twierdząc, że dziwi go duma polityków PO z tego, że podsłuchana przez kelnerów nie została Ewa Kopacz. Ocenił, że dobrze, że w kampanii wyborczej Polakom przypomina się o aferze podsłuchowej i o tym, że politycy PO "opowiadali bzdury w restauracji".
"Zbigniew&Przyjaciele"
Zdaniem Ryszarda Petru (Nowoczesna) kampania negatywna nie pomoże PiS w walce o głosy. Stwierdził, że równie dobrze Platforma może otworzyć lokal "Zbigniew&Przyjaciele", w którym przypomni działania Zbigniewa Ziobry z czasów kierowania resortem sprawiedliwości.
Z kolei Eugeniusz Kłopotek stwierdził, że od 10 lat Polaków karmi się popisem Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości. Podkreślił, że sytuacja po wyborach będzie zależała od poparcia udzielonego mniejszym ugrupowaniom, które przekroczą próg wyborczy. - Polacy, nie jesteśmy skazani na PO-PIS - zaapelował.
Kłopotek stwierdził, że gdyby PO częściej słuchało swojego koalicjanta, to "dzisiaj nie byłoby w tak dramatycznej sytuacji, jeśli chodzi o poparcie społeczne".
Autor: pk/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24