Do końca kampanii prezydenckiej Janusz Palikot nie będzie uczestniczył w życiu publicznym. Nie zwoła posiedzeń komisji "Przyjazne państwo - pisze "Polska". Jedyne czego sobie nie odmówił, to komentarze na swoim blogu.
Politycy PO twierdzą, że kontrowersyjny poseł sam się usunął w cień, by nie szkodzić wizerunkowi Bronisława Komorowskiego. Bardzo mu bowiem zależy na jego wygranej - z determinacją wspierał go w partyjnych prawyborach. Tyle, że Komorowskiemu nie zależy mocnym zaangażowaniu Palikota w jego kampanię wyborczą. I to najwyraźniej po rozmowie z nim, lubelski poseł PO podjął decyzję o usunięciu się w cień.
Omija Wiejską
- Janusz boi się, że znów z czymś wyskoczy. Na pewno kusi go, by zrobić jakiś happening, ale walczy sam ze sobą - stwierdza jeden z polityków PO.
Palikot od czasu katastrofy smoleńskiej nie zwołał ani razu posiedzenia komisji "Przyjazne państwo". I do zakończenia kampanii prezydenckiej - jak przekonują politycy PO - tego nie uczyni. - Będzie robił wszystko, by nie pokazać się na Wiejskiej przez najbliższe dwa miesiące. Jednak tym samym paraliżuje prace komisji - ocenia jeden z posłów Platformy.
Szef kampanii wyborczej Komorowskiego i wiceszef klubu PO Sławomir Nowak zapewnił, że wycofanie się Palikota z życia publicznego, to jego osobista decyzja i kierownictwo PO nie miało na to wpływu.
Trzy zdania o Kaczyńskim
Palikot nie zamilkł jednak całkowicie. Mimo że nie wypowiada się publicznie, nie zrezygnował z komentowania tego, co się dzieje na swoim blogu.
Jeden z najnowszych wpisów poświęcił Jarosławowi Kaczyńskiemu. "Kandydat PIS-u głównie się chowa i głównie się nie wypowiada. Dziwna to kampania. Kampania uników" - stwierdził Palikot. Dzień wcześniej napisał: "Wczorajsza tragedia przechodzi w szaniec obronny!".
Źródło: Polska, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24