Krzysztof Piesiewicz przerywa milczenie. Senator udzielił Szymonowi Hołowni dla Religia.tv pierwszego wywiadu od czasu wyjścia na jaw kompromitujących go materiałów. - Oczekuję spokojnego spojrzenia na moją osobę - mówił Piesiewicz.
- Nazwijmy to kryminalnym incydentem dokonanym przez złych ludzi - ocenia całą sytuację Piesiewicz w rozmowie z Hołownią. Czy może sobie coś zarzucić? - Tak, naiwność, lekkomyślność - mówi senator i dodaje: - Ale ta moja naiwność i lekkomyślność była często moją siłą.
Na pytanie dziennikarza czego oczekuje teraz od opinii publicznej, senator odpowiada: - Spokojnego spojrzenia na moją osobę. Wybaczenia lekkomyślności. I dostrzeżenia, że różne sytuacje, które spotykały mnie w życiu i cała moja działalność, to nie było łapczywe walczenie ani o profity, ani o sukces.
Film, który wszystko zaczął
Kompromitujące materiały, o których mowa, to film, jaki na swojej stronie internetowej zamieścił 11. grudnia "Super Express". Ma on być dowodem, że Piesiewicz nie dość, że posiadał narkotyki, to je zażywał. Senator, który na filmie ubrany jest w sukienkę, zaprzecza, że zażywał narkotyki.
Ale zawiesił swoje członkostwo w Platformie Obywatelskiej i zrzekł się senatorskiego immunitetu. Kilka dni temu Senat zdecydował, że Piesiewicz nie stanie przed sądem.
Wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej senatora złożyła prokuratura, która chce mu zarzucić popełnienie przestępstw opisanych w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii: posiadania kokainy i nakłaniania innych osób do jej zażycia.
Cały wywiad w najbliższą niedzielę o godz. 13 na antenie Religia.tv
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: religia.tv