W jednym z punktów raportu ws. katastrofy smoleńskiej, który ma zostać opublikowany jesienią, NIK zarzuca szefowi MON Bogdanowi Klichowi, że złamał prawo podczas decyzji o wyczarterowaniu embraerów. Resort zarzuty nazywa "oburzającymi". Z kolei premier Donald Tusk na temat raportu wypowiadać się nie chce, bo jak tłumaczy, jeszcze go nie ma.
Oprócz raportów polskiej komisji ministra Jerzego Millera oraz rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) powstanie trzeci dokument dotyczący katastrofy smoleńskiej. Tym razem autorstwa NIK. W związku z tym inspektorzy kontrolują siedem instytucji. Sprawdzają tam, czy przestrzegano w nich procedur i zasad bezpieczeństwa. Chodzi m.in. o Ministerstwo Obrony Narodowej, Sztab Generalny, Dowództwo Sił Powietrznych oraz 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego, który odpowiada za transport najważniejszych osób w państwie.
Inspektorzy byli też w kancelariach Prezydenta i Premiera oraz Biurze Ochrony Rządu.
Raport ma zostać opublikowany jesienią.
Sprawdzają wizytę
Kontrolę koordynuje gen. Marek Bieńkowski, były szef policji, obecnie doradca prezesa NIK Jacka Jezierskiego. - Raport pokontrolny zostanie zaprezentowany Sejmowi późną jesienią – mówi "Rz" Paweł Biedziak, rzecznik Izby.
Co będzie zawierał? Inspektorzy badają głównie dwie sprawy. Pierwszy wątek to procedury dotyczące przygotowania wizyt premiera i prezydenta w Katyniu.
Ja nie znam raportu NIK. Mam pewną precyzyjną wiedzę nt. raportu NIK - nie ma tego raportu, więc nie mogę go komentować. Donald Tusk
Sprawdzają, jak wyglądała wymiana korespondencji w tej sprawie i przepisy regulujące zachowania na pokładzie samolotów. Raport NIK powinien też przeciąć wątpliwości, kto był organizatorem lotu: rząd czy Kancelaria Prezydenta.
Drugi wątek kontroli to szkolenie wojskowych pilotów. Izba przygląda się procedurom i decyzjom wydawanym przez MON i Sztab Generalny. Ocenia też, jak przepisy miały się do praktyki obowiązującej w 36. specpułku.
MON krytykuje, Tusk nie komentuje
Jak poinformowało RMF FM, w raporcie NIK zarzuciło szefowi MON złamanie prawa podczas decyzji o wyczarterowaniu dwóch embraerów do obsługi lotów polskich VIP-ów. Zapadła ona w czerwcu ubiegłego roku, gdy rząd po katastrofie nie posiadał odpowiedniego samolotu do przewozu najważniejszych osób w państwie.
Rzecznik MON Janusz Sejmej powiedział, że "stawianie takich zarzutów szefowi resortu MON jest oburzające".
Raportu komentować nie chciał szef rządu. - Ja nie znam raportu NIK. Mam pewną precyzyjną wiedzę nt. raportu NIK - nie ma tego raportu, więc nie mogę go komentować - uciął Tusk.
Zaznaczył jednak, że jakiekolwiek reakcja na raport - jaka by nie była - jest przedwczesna.
Źródło: Rzeczpospolita, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24