Grzegorz Napieralski zjechał pod ziemię. Prawie kilometr pod ziemię. Stał, patrzył, brudził się i myślał nad tym, jak ciężko pracują górnicy z kopalni "Zofiówka" w Jastrzębiu-Zdroju. Stwierdził, że pracują bardzo ciężko. Tak ciężko, że... nikt "nie ma nawet pojęcia, jak". - Ja już mam. Jestem bogatszy o to doświadczenie. I nie dziwię się dzisiaj tym ludziom - mówił szef SLD.
Umorusany, spocony, z kaskiem na głowie, goglami, lampką, w kombinezonie - taki Grzegorz Napieralski ukazał się dziennikarzom na "briefingu", który zorganizował tuż po wyjściu z szybu w jastrzębskiej Kopalni. Szef SLD - zgodnie z deklaracjami rzecznika SLD - miał odpoczywać przed pracowitym weekendem. Ale nie dał rady.
Bogatszy
W piątek pojawił się w Jastrzębiu Zdroju i postanowił zobaczyć jak to jest być górnikiem. Chociaż na chwilę. Wcieleniowy eksperyment zakończył się sukcesem, bo lider Sojuszu przyznał tuż po wyjechaniu na powierzchnię, że "po tym, co tutaj przeżył, jest o wiele bogatszy w doświadczenia".
- Tak często w polskim parlamencie i polityce rozmawiamy o górnictwie, tak często staramy się dzielić ludzi na lepszych i gorszych. Tak często rozmawiamy o pracy pod ziemią mówiąc o przywilejach - wyliczał polityk. - Ale tak naprawdę większość ludzi, którzy prowadzą tę debatę w polskim parlamencie, czy rządzie nie ma pojęcia o ciężkiej pracy górniczej. Nie byli nigdy pod ziemią, nie mogli zobaczyć, jak wygląda codzienna praca górnika - kontynuował.
Napieralski miał tę jednodniową możliwość i już wie, że od teraz "ta dyskusja - przynajmniej, jeśli chodzi o jego udział - będzie bardziej merytoryczna i na pierwszym planie będzie górnik, będzie człowiek".
- Miałem możliwość zobaczyć, na czym polega praca blisko kilometr pod ziemią, gdzie jest ciemno, gdzie nie ma oświetlenia, gdzie jest bardzo duża wilgotność, gdzie górnik jest zdany na siebie i spogląda tylko na czujniki, czy nie ma zagrożenia wybuchu metanem - tłumaczył lider Sojuszu.
I zmartwiony
Ku jego zmartwieniu w debacie o polskim górnictwie z winy polityków "znika jednak człowiek". - To jest bardzo niesprawiedliwe. Warto to zmienić, bo tutaj pracują ludzie - zachęcał.
- A wiecie co mnie najbardziej martwi po dzisiejszym dniu? - zwrócił się do dziennikarzy. - To, że niektórzy politycy w Polsce starają się zbudować klimat sytuujący górników jako tych nadzwyczaj uprzywilejowanych. (...) No więc trzeba tu zjechać i zobaczyć, w jakich warunkach pracują ci ludzie. (...) Ja się im nie dziwię dzisiaj, że walczą o swoje prawa pracownicze - podkreślał.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24