Na konta Janusza Palikota płyną milionowe pożyczki od anonimowych spółek w rajach podatkowych. Kto jest ich właścicielem? Tego sam polityk - jak twierdzi - nie wie - pisze "Dziennik".
O majątku Palikota krążą legendy. Tymczasem - jak ujawnia "Dziennik" - poseł jest dość poważnie zadłużony - w banku, u brata i w kilku spółkach. Gazeta przypomina, że polityk założył w Luksemburgu w 2007 r. spółkę Central European Private Investments (CEPI), która już wkrótce zaczęła pożyczać mu pieniądze.
Długi łańcuszek anonimowych "darczyńców"
Poseł jest zadłużony wobec CEPI od dwóch lat. Tylko w 2007 r. poseł pożyczył od spółki 2 mln zł, notabene - jak sprawdziła gazeta - w zeszłorocznym oświadczeniu majątkowym poseł "zapomniał" uwzględnić pół miliona euro.
Pożyczane od CEPI kwoty z kolei miały pochodzić od innej małej spółki o nazwie Decleora, o której wiadomo, że jej skrzynka pocztowa mieści się na Cyprze. Tamtejsze prawo pozwala nie ujawniać informacji o właścicielach firm i prowadzonych przez nich operacjach finansowych.
Wiadomo tylko, że udziałowcy cypryjskiej spółki mieszkają na Karaibach. Na pytanie "Dziennika", do kogo należy Decleora, Palikot stwierdza krótko, że nie wie. Co nie przeszkadza mu jednak przyjmować płynących z tych anonimowych źródeł olbrzymich kwot.
Ze śledztwa przeprowadzonego przez "Dziennik" wynika, że jednym z udziałowców Decleory jest fundacja New Age Private Foundation z Curacao na Antylach Holenderskich. Tamtejsze prawo też sprzyja ukrywaniu danych,więc nie wiadomo, kto za tą fundacją stoi.
Żona Palikota miała rację?
Jak jednak odkryli dziennikarze śledczy gazety, fundacja ta posługuje się tym samym adresem co inna fundacja, JP Family Foundation. A właśnie o niej była żona Palikota, Maria Nowińska, mówiła, że z jej pomocą wyprowadził on ich wspólny majątek na Karaiby. Polityk jednak temu konsekwentnie zaprzecza. Wątek ten bada prokuratura.
mon/tr
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24