Komisja kontra dziennikarze. "Jak tak można?"

Dziennikarze kontra komisja
Dziennikarze kontra komisja
TVN24/Fot.east news
Dziennikarze kontra komisjaTVN24/Fot.east news

Głosami ostrego sprzeciwu i oburzenia ze strony dziennikarzy zakończyła się konferencja komisji Jerzego Millera. Poszło o jej przerwanie. Szef MSWiA uznał bowiem, że rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej nie mogą czekać na spotkanie z komisją i trzeba zakończyć zadawanie pytań przez media. A tych było wiele. Dziennikarze dociekali m.in. czy w 36. pułku fałszowano niektóre statystyki, czy będą wnioski do prokuratury, czy można mówić o pośrednich naciskach na załogę TU-154.

Po tym, jak przedstawiciele komisji zakończyli przedstawiać raport ze swoich prac, przyszedł czas na pytania ze strony dziennikarzy. A tych było wiele. Po ponad godzinie szef MSWiA uznał jednak, że należy zakończyć ich zadawanie, bo komisja musi spotkać się z rodzinami ofiar. Rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak - tuż przed godz. 13 - ogłosiła, że czasu zostało tylko na kilka pytań.

Dziennikarze nie reagowali, dalej zdawali kolejne pytania. Gorąco zrobiło się, kiedy do głosu doszedł Andrzej Stankiewicz z "Newsweeka". Dziennikarz nie poddawał się i konsekwentnie zadawał pytania, przekonując jednocześnie: - Zbyt długo czekaliśmy na ten raport. Rodziny poczekają jeszcze te 15 minut.

Pytał m.in. o to, czy w 36. pułku fałszowano niektóre statystyki, bo tak - w jego opinii - wynika z raportu. I czy w związku z tym będzie zawiadomienie do prokuratury? Szef MSWiA stwierdził, że nie, ale jak zapewnił spodziewa się szybkiej prośby ze strony śledczych o udostępnienie dokumentów, jakimi dysponuje komisja.

Dziennikarz dociekał też, czy płk Mirosław Grochowski, który był w komisji Millera, przeprowadzał kontrolę w 36. specpułku (obsługiwał lot Tu-154M 10 kwietnia ub. roku) w 2008 r. - Tak, przeprowadzałem kontrolę. Miałem wtedy wiele uwag - odpowiedział Grochowski.

Dalszych pytań dziennikarz już nie zadał, bo szef MSWiA zakończył konferencję. Decyzja ta oburzyła dziennikarzy, z sali dało się słyszeć ostre głosy sprzeciwu. - "Jak można?", "Zginęły najważniejsze osoby w państwie", "Jedni zadawali 10 pytań, inni jedno" - zareagowali dziennikarze.

Płk Grochowski został zapytany przez dziennikarzy o kontrolę w 36.specpułku (TVN24)
Płk Grochowski został zapytany przez dziennikarzy o kontrolę w 36.specpułku (TVN24)TVN24/Fot. Tomasz Kosiński/airfoto.pl

Komisja: Reakcja Protasiuka była szybka

Wcześniej przez przez 90 minut dziennikarze pytali o zaprezentowany raport komisji Millera nt. przyczyn katastrofy. Jedno z pierwszych zadane przez dziennikarkę TVN24 dotyczyło kluczowych pięciu sekund podczas lotu. - Czy gdyby załoga samolotu zareagowała szybciej na to, że po naciśnięciu przycisku "uchod" samolot nie odchodzi na drugi krąg, to katastrofy można było uniknąć?

W odpowiedzi na to pytanie, Wiesław Jedynak, członek komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy, stwierdził, że 5 sekund, które minęło od wydania komendy "odchodzimy" przez dowódcę Tu-154M kpt. Arkadiusza Protasiuka do pociągnięcia za wolant, to był bardzo szybki i sprawny manewr. - Dowódca i tak, w naszej ocenie, postąpił bardzo sprawnie. Udowodnił, że był bardzo sprawnym motorycznie człowiekiem. Od podjęcia informacji, że coś jest nie tak, zareagował bardzo szybko - powiedział Jedynak. Przypomniał jednocześnie, że dowódca samolotu zakładał przy tym, że urządzenie automatycznego odejścia zadziała.

- Prawdziwy problem nie polega na tym, żeby skrócić ten czas od komendy "odchodzimy" do pociągnięcia za wolant, tylko żeby tego czasu praktycznie w ogóle nie było. Pilot, który ma świadomość, że wydaje komendę "odchodzimy" i ściąga wolant - to dzieje się właściwie równocześnie, nie ma tego momentu oczekiwania. Tutaj problem polegał nie na czasie 5 sekund, tylko na tym, że dowódca założył, że samolot odejdzie w automacie, w sytuacji gdy było to po prostu technicznie niemożliwe - powiedział Jedynak.

Dziennikarze dopytywali też, dlaczego dowódca załogi zdecydował się na podejście do próbnego lądowania, a nie odleciał od razu na zapasowe lotnisko. Jedynak wyjaśniał, że zgodnie z regulaminem wykonywania lotów w lotnictwie wojskowym "dowódca statku powietrznego ma prawo podejść do wysokości minimalnej bez względu na warunki panujące na lotnisku".

- W sytuacji gdy manewr ten wykonywany jest w sposób standardowy, nie niesie on ze sobą żadnego ryzyka - powiedział. Przypomniał, że wcześniej wybierane było lotnisko zapasowe. - Samolot po wykonaniu podejścia do minimalnej wysokości zniżenia z całą pewnością odleciałby na któreś z lotnisk zapasowych - dodał.

Miller: Nikt nie był sędzią w swojej sprawie

Rosyjski dziennikarz zadając pytania stwierdził, że w komisji biorą udział ludzie, którzy brali udział w przygotowaniu lotu Tu-154M do Smoleńska, czy zatem mogli obiektywnie ocenić przyczyny katastrofy. Zaprzeczył temu szef MSWiA. - Jest pan w błędzie - zareagował. - Nikt z członków komisji nie przygotował lotu ani nie szkolił załogi. Nikt nie był sędzią we własnej sprawie - zapewnił Miller.

Potem rosyjski dziennikarz pytał także, czy w kabinie był ktoś postronny? Chodziło m.in. o obecność w kokpicie dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika (o obecność Błasika i pośredni nacisk na załogę pytali potem także polscy dziennikarze). - Nagranie rozmów z kokpicie wskazuje, że decyzje dotyczące przelotu były podjęte przed wejściem pana generała do kokpitu - odpowiedział Miller.

W ocenie szefa MSWiA kokpit powinien być miejscem przeznaczonym wyłącznie dla członków załogi, by nic ich nie rozpraszało. - Nie oznacza to, że pan generał Błasik w jakikolwiek sposób wkraczał w kompetencje załogi i władczo wpływał na podejmowane decyzje - zaznaczył minister.

Z kolei członek komisji Maciej Lasek stwierdził, że przewóz najważniejszych osób w państwie zawsze jest obarczony presją. - Myśmy wykazali, że nie było presji bezpośredniej. Nikt nie kazał tej załodze lądować na siłę na tym lotnisku lub schodzić do wysokości niebezpiecznej, natomiast presja pośrednia związana z rangą przewożonych osób czy rangą zadań, które się z tym wiążą, istnieje praktycznie w każdym locie HEAD - powiedział.

"Nie było wstrząsów"

Potem dziennikarz "Gazety Polskiej" zapytał szefa MSWiA, czy może go zapewnić, że na pokładzie tupolewa nie doszło do dwóch silnych wstrząsów (mówił o tym szef parlamentarnego zespołu badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz z PiS, twierdząc, że według analizy pracującego w USA eksperta, przyczyną katastrofy smoleńskiej były "dwa wielkie wstrząsy", a nie uderzenie o brzozę). Dziennikarz przypomniał przy tym, że MAK podkreślił w swoim raporcie, że na wysokości 15 metrów doszło do awarii głównego komputera.

- Komisja się nie myli. Żadne czujniki nie zanotowały dwóch silnych wstrząsów - odpowiedział Miller.

"Można sprawdzić, co będzie jak się wjedzie w brzozę"

Czy miękka brzoza mogła ściąć skrzydło? "Mówmy o prawach fizyki" (TVN24)
Czy miękka brzoza mogła ściąć skrzydło? "Mówmy o prawach fizyki" (TVN24)TVN24

Szef MSWiA został także zapytany przez dziennikarzy, czy komisja przeprowadziła badania, które potwierdziłyby, że "miękka brzoza" jest w stanie przeciąć skrzydło TU-154M. - Trzymajmy się praw fizyki. Samolot leciał z prędkością 280 kilometrów na godzinę. Może pan łatwo sprawdzić np. samochodem, co z nim się stanie, jeśli pan z prędkością 280 kilometrów wjedzie w brzozę - odpowiedział minister pytanie dziennikarza z "Gazety Polskiej".

Miller zaznaczył, że brzoza nie była pierwszą przeszkodą, którą napotkał samolot. - Pierwsze przeszkody czyniły na tyle nieznaczące szkody w poszyciu samolotu, że nie prowadziło to do zmiany trajektorii lotu, co nie oznacza, że nie pozostawiało żadnych śladów na torze przelotu samolotu - powiedział szef MSWiA.

Członkowie komisji podkreślali także, że do momentu zderzenia z drzewem "samolot w całości był sprawny i wszystkie elementy w samolocie były sprawne". Była to reakcja na pytanie Anity Gargas z "Gazety Polskiej" dlaczego komisja kompletnie zignorowała to, co stało się 15 metrów nad ziemią? - My wiemy, że doszło wtedy do awarii systemów zasilania - stwierdziła.

"Nie było sztucznej mgły"

Czy była sztuczna mgła (TVN24)
Czy była sztuczna mgła (TVN24)TVN24

Odpowiadając na kolejne pytanie rosyjskiego dziennikarza, Miller zapewnił, że na lotnisku w Smoleńsku nie było sztucznej mgły. Dziennikarz pytał też, czy komisja wyjaśniała kwestię alkoholu we krwi gen. dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika i dlaczego ten aspekt nie znalazł się w raporcie.

- Nie, bo to Rosjanie przeprowadzali sekcję zwłok - zaznaczył Miller.

Zdementował także - w reakcji na pytanie rosyjskiego dziennikarza - jakoby przed wylotem samolotu z Warszawy była kłótnia między dowódcą załogi Tu-154M kpt. Arkadiuszem Protasiukiem, a Błasikiem. - Nie było żadnej kłótni między jakimkolwiek pasażerami i członkami załogi - zapewnił Miller.

Komisja - na pytanie dziennikarzy - odniosła się też do przygotowania lotniska w Smoleńsku. Jej przedstawiciele przypomnieli, że strona rosyjska zapewniała, iż lotnisko będzie przygotowane na czas przyjmowania rejsów specjalnych z Polski (było zamknięte od 2009 r., zgodnie z statusem HEAD polski samolot nie mógł lądować na zamkniętym lotnisku).

Z informacji komisji wynika, że w marcu 2010 r. został wykonany ogląd lotniska, a 5 kwietnia wydany akt dopuszczenia do przyjęcia rejsów specjalnych. Czynności tych dokonywali Rosjanie. - Gdyby nie było weryfikacji ze strony rosyjskiej, 36. pułk byłby zobowiązany do wykonania specjalnego lotu sprawdzającego przydatność - powiedział Miller.

Jeden z komisyjnych ekspertów, Marek Lasek, dodawał: - Tak, w instrukcji HEAD jest mowa o tym, że loty są tylko na lotnisko czynne. Strona rosyjska to weryfikowała i poinformowała, że lotnisko będzie gotowe. 36. Specpułk nie musiał wykonywać oblotów.

Czy kontrolerzy celowo wprowadzali załogę w błąd? (TVN24)
Czy kontrolerzy celowo wprowadzali załogę w błąd? (TVN24)TVN24

Bez "lidera" na pokładzie. "Rosjanie to zaakceptowali"

Dziennikarz "Faktów" TVN pytał, kto ostatecznie zdecydował o locie do Smoleńska bez "lidera" na pokładzie. Usłyszał, że zdecydował o tym ostatecznie 36. specpułk, a strona rosyjska, pomimo obowiązującego przepisu, to zaakceptowała.

- Strona rosyjska zaakceptowała tę decyzję, pomimo że była ona niezgodna z przepisami wykonywania lotów Federacji Rosyjskiej. W tych przepisach jest zapisywane, że w przypadku wykonywania zgody na przelot, lądowania na lotniskach nie będących lotniskami komunikacyjnymi, a taki był Smoleńsk Północ, obecność lidera warunkuje wydanie zgody na lot - powiedział Lasek.

Zaznaczył jednak, że w praktyce ten zapis "jest zapisem martwym". - W ubiegłych latach w wielu lotach wykonywanych na lotniska Federacji Fosyjskiej lidera na pokładzie też nie było - dodał.

Czytaj raport komisji Millera: tvn24.pl/raport

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Fot.east news

Pozostałe wiadomości

Tradycyjna już rywalizacja ogromnych traktorów w przeciąganiu liny czy wystawa fotograficzna opowiadająca o przyjaźni, która zaczęła się na dziecięcym oddziale onkologicznym - to tylko niektóre z momentów 33. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, które zapamiętamy na długo. Wolontariusze działali prężnie nie tylko w Polsce, ale i w wielu krajach na całym świecie. Grano w Tokio, Waszyngtonie czy na Bali.

33. Finał WOŚP. Momenty, które zapamiętamy na długo

33. Finał WOŚP. Momenty, które zapamiętamy na długo

Źródło:
tvn24.pl

Deklarowana kwota, jaką Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zebrała podczas 33. Finału, wyniosła rekordowe 178 531 625 złotych. Środki z tegorocznej zbiórki pod hasłem "Gramy na zdrowie!" zostaną przeznaczone na potrzeby hematologii i onkologii dziecięcej.

WOŚP 2025. Kwota na koniec 33. Finału

WOŚP 2025. Kwota na koniec 33. Finału

Źródło:
tvn24.pl

1 300 000 złotych - za taką kwotę wylicytowano w niedzielę na zakończenie 33. Finału WOŚP Złote Serduszko Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Najwyższa kwota, jaką w ramach aukcji zaoferowano za Złotą Kartę Telefoniczną, wyniosła 100 000 złotych.

WOŚP 2025. Zawrotna kwota za Złote Serduszko WOŚP

WOŚP 2025. Zawrotna kwota za Złote Serduszko WOŚP

Źródło:
tvn24.pl

Prezydent USA Donald Trump ogłosił, że polecił nałożenie 25-procentowego cła oraz szerokiej gamy sankcji wobec Kolumbii oraz tamtejszych urzędników i ich rodzin. Powodem była niezgoda kolumbijskiego prezydenta Gustavo Petro, by migranci byli deportowani wojskowymi samolotami.

Czerwone światło od prezydenta dla samolotów z migrantami. Ostra reakcja Trumpa

Czerwone światło od prezydenta dla samolotów z migrantami. Ostra reakcja Trumpa

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy był wypełniony kwestami, biegami, koncertami, a przede wszystkim uśmiechem i pozytywną energią. Zamknęliśmy te chwile w 47-sekundowym wideo.

33. Finał WOŚP w niecałą minutę

33. Finał WOŚP w niecałą minutę

Źródło:
tvn24.pl

Oboje chorowali. Oboje leczyli się w białostockim szpitalu. I tam właśnie się poznali i stali sobie bliscy. Olek i Basia to bohaterowie wystawy fotograficznej "Państwo Kluseczkowie", która pokazuje, jak rozwijała się ich przyjaźń, gdy walczyli z białaczką. - Pewnego dnia Olek zapytał Basię, czy zostanie jego narzeczoną. Odpowiedziała: tak, mój Kluseczku. Od tego momentu zaczęli siebie nawzajem nazywać "Kluseczkami". Tak zaczęła się ich historia - wspominała mama chłopca Paulina Obzejta.

"Olek zapytał Basię, czy zostanie jego narzeczoną. Odpowiedziała: tak, mój Kluseczku"

"Olek zapytał Basię, czy zostanie jego narzeczoną. Odpowiedziała: tak, mój Kluseczku"

Źródło:
TVN24

- Jest radośnie, bajkowo, kosmicznie - mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 Lidia Niedźwiedzka-Owsiak, członkini zarządu i dyrektorka do spraw medycznych Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, o atmosferze panującej podczas 33. Finału. Zapytana, jakie marzenie posłałby ze Światełkiem do Nieba, odpowiedziała: - Prosiłabym o spokój, o to, by nam nie przeszkadzać, byśmy mogli sobie dalej działać i robić te ważne i dobre rzeczy.

Lidia Niedźwiedzka-Owsiak: prosiłabym o to, by nam nie przeszkadzać

Lidia Niedźwiedzka-Owsiak: prosiłabym o to, by nam nie przeszkadzać

Źródło:
TVN24
Wysoko na liście nowotworów u dzieci. "Biały odblask powinien zaniepokoić"

Wysoko na liście nowotworów u dzieci. "Biały odblask powinien zaniepokoić"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Rządzący na Białorusi od 31 lat Alaksandr Łukaszenka zdobył 87,6 procent głosów w "wyborach" prezydenckich - podały białoruskie media państwowe, powołując się na wyniki exit poll. Głosowanie nie jest uznawane za demokratyczne przez białoruską opozycję i Zachód.

"Bez-wybory" na Białorusi. Podano wyniki exit poll

"Bez-wybory" na Białorusi. Podano wyniki exit poll

Źródło:
PAP

Leo ma 14 lat i ciążącą na nim klątwę Ondyny. Ta potoczna nazwa nieuleczalnej choroby CCHS dobrze oddaje jej potworny charakter: organizm chorego zapomina o oddychaniu. 12 lat temu o klątwie usłyszał cały świat, po tym, jak nominowany do Oscara został film "Nasza klątwa" - dokument pokazujący codzienność dwuletniego wówczas chłopca nagrany przez jego rodziców. Cichym bohaterem tej historii jest Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. - Serduszko WOŚP towarzyszyło nam non stop od momentu urodzin Leosia - wspomina mama chłopca Magdalena Hueckel.

Leosia od narodzin ratował sprzęt WOŚP, dalej czeka na lek. "Jeśli przyśnie na nudnym filmie, to umrze"

Leosia od narodzin ratował sprzęt WOŚP, dalej czeka na lek. "Jeśli przyśnie na nudnym filmie, to umrze"

Źródło:
tvn24.pl

Za kraty trafili z różnych powodów. Część z nich - oprócz odsiadki wyroku - chce też w inny sposób spłacić swój dług wobec społeczeństwa. W więzieniu, gdzie wolnego czasu mają wiele, odkrywają swoje talenty i przygotowują prace, które później przekazują na aukcje Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. - Jeśli możemy zrobić coś pozytywnego dla społeczeństwa, to czemu nie? - mówią Ryszard i Krzysztof, którzy odsiadują wyroki w Zakładzie Karnym w Łupkowie.

"Zrobili złe rzeczy, ale w każdym z nich jest pierwiastek dobra"

"Zrobili złe rzeczy, ale w każdym z nich jest pierwiastek dobra"

Źródło:
tvn24.pl

"Słowa, które usłyszeliśmy od głównych aktorów wiecu AfD o 'wielkich Niemczech' i 'konieczności zapomnienia o niemieckiej winie za zbrodnie nazistowskie', brzmiały aż nazbyt znajomo i złowieszczo" - napisał premier Donald Tusk. Na spotkaniu AfD z jego uczestnikami zdalnie połączył się Elon Musk, amerykański miliarder i współpracownik Donalda Trumpa.

Tusk: słowa z wiecu AfD brzmiały aż nazbyt znajomo i złowieszczo

Tusk: słowa z wiecu AfD brzmiały aż nazbyt znajomo i złowieszczo

Źródło:
PAP

Pięciu obywateli Polski zostało zatrzymanych w Norwegii - poinformowała w niedzielę policja w Oslo. Osoby te miały sterować dronami w okolicy bazy wojskowej, w której mieszczą się między innymi centrala norweskiego kontrwywiadu i centrum cyberbezpieczeństwa.

Polacy zatrzymani w Norwegii. Zaangażowano policyjny śmigłowiec

Polacy zatrzymani w Norwegii. Zaangażowano policyjny śmigłowiec

Źródło:
PAP

"Nie popieramy tych, którzy podważają praworządność lub siłowo zajmują budynki instytucji publicznych" - oświadczył Richard Grenell, wysłannik prezydenta USA Donalda Trumpa na misje specjalne, cytowany przez rozgłośnię Głos Ameryki. To pierwsza reakcja nowej administracji amerykańskiej na masowe protesty w Serbii.

Pierwsza reakcja nowej administracji USA na masowe protesty w Serbii

Pierwsza reakcja nowej administracji USA na masowe protesty w Serbii

Źródło:
PAP

- Jesteśmy małą społecznością, ale mamy wielkie serca - powiedział ksiądz Marcin Rayss z Zielonej Góry. W tym czasie jeden z jego parafian wrzucał do puszki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wszystkie pieniądze, które zebrano na tacę podczas niedzielnego nabożeństwa. Nie brakuje również katolickich parafii, które chętnie dokładają swoją cegiełkę.

"Przekazujemy całą tacę na ten szczytny cel"

"Przekazujemy całą tacę na ten szczytny cel"

Źródło:
TVN24

Czuję dumę, szczęście i zaszczyt, że jestem częścią WOŚP-owej rodziny i że moje oczy stały się "wizytówką" Orkiestry. I wdzięczność, że mogę pomagać - mówi Jagoda Szpojnarowicz-Pyda. To jej ogromne, ciemne oczy od trzech dekad patrzą na nas z plakatów i gadżetów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Ogromne, ciemne oczy, które zostały symbolem WOŚP. Odnaleźliśmy dziewczynkę ze zdjęcia

Ogromne, ciemne oczy, które zostały symbolem WOŚP. Odnaleźliśmy dziewczynkę ze zdjęcia

Źródło:
tvn24.pl

Partia golfa w Hiszpanii z Omeną Mensah i Rafałem Brzoską, sprzątanie mieszkania przez Macieja Musiała czy bilety na mecz FC Barcelony wraz z wejściem na trening - oto najdroższe aukcje 33. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Ich kwoty sięgają nawet blisko 300 tysięcy złotych. Co jeszcze cieszy się zainteresowaniem licytujących?  

Weekend z golfem, sprzątanie mieszkania i bilety na LaLiga. Oto 10 najdroższych aukcji WOŚP  

Weekend z golfem, sprzątanie mieszkania i bilety na LaLiga. Oto 10 najdroższych aukcji WOŚP  

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

- Skalę pomocy WOŚP obrazuje eksperyment, który przeprowadziliśmy ostatnio: usunęliśmy z kilku sal wszystkie sprzęty oznaczone charakterystycznym czerwonym serduszkiem. Ku naszemu zaskoczeniu, po ich usunięciu na salach pozostały jedynie puste ściany - to dowód na to, jak wiele zawdzięczamy tej fundacji - mówi Przemysław Galej, ordynator Oddziału Dziecięcego w Szpitalu Specjalistycznym w Sanoku.

Wynieśli cały sprzęt WOŚP, zostały puste ściany

Wynieśli cały sprzęt WOŚP, zostały puste ściany

Źródło:
tvn24.pl
"Nie wyglądają", a rozwijają się błyskawicznie i bywają śmiertelne. Dlaczego?

"Nie wyglądają", a rozwijają się błyskawicznie i bywają śmiertelne. Dlaczego?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Trwa 33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. - Zbieramy na onkologię, zbieramy na hematologię dziecięcą, otwieramy nasze serca - mówiła Kasia Kieli, president & managing director Warner Bros. Discovery w Polsce oraz CEO TVN. W imieniu Warner Bros. Discovery przekazała na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy czek o wartości miliona złotych.

"Otwieramy nasze serca". Milion złotych od Warner Bros. Discovery

"Otwieramy nasze serca". Milion złotych od Warner Bros. Discovery

Źródło:
TVN24

Na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy trafiło jedno z najsłynniejszych zdjęć w historii Polski - fotografia sprzed kina Moskwa, wykonana z ukrycia przez Chrisa Niedenthala w czasie stanu wojennego. Fotoreporter opowiadał o historii zdjęcia w TVN24. - To jest odruch fotoreportera, że co by nie było, ale trzeba coś zrobić - mówił. Dziennikarka Natalia Szewczak, której dzieci przekazały wspólnie z Niedenthalem słynne zdjęcie na aukcję WOŚP, opowiedziała o historii bliźniaków, które urodziły się jako skrajnie wcześniaki. - Czerwone serduszka widzieliśmy wszędzie - mówiła.

"Adrenalina siedziała w naszych ciałach". Historia legendarnego zdjęcia na aukcji WOŚP

"Adrenalina siedziała w naszych ciałach". Historia legendarnego zdjęcia na aukcji WOŚP

Źródło:
TVN24

Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy to również setki najróżniejszych aukcji internetowych. Wśród nich są te przygotowane przez dziennikarzy i dziennikarki TVN24, TVN, TTV oraz gwiazdy znane z produkcji TVN Warner Bros. Discovery. Sprzątanie domu, wspólne gotowanie w hollywoodzkim stylu, autorskie obrazy, kolekcjonerskie pamiątki - to tylko niektóre wyjątkowe przedmioty i atrakcje, które trafiły "pod młotek". Grupa TVN Warner Bros. Discovery ponownie zaprasza na rodzinną przygodę w Harry Potter Studio w Londynie.

WOŚP 2025. Aukcje dziennikarzy i gwiazd TVN Warner Bros. Discovery

WOŚP 2025. Aukcje dziennikarzy i gwiazd TVN Warner Bros. Discovery

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

W najbliższych dniach może być nawet 15 stopni Celsjusza. Czy to już koniec zimy? Sprawdź 16-dniową prognozę temperatury, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: wygląda to jak kapitulacja zimy

Pogoda na 16 dni: wygląda to jak kapitulacja zimy

Źródło:
tvnmeteo.pl