Pojawianie się takich osób ekstremistycznie nastawionych jest pewną prawidłowością, kiedy społeczeństwa się otwierają na swobody i wolności, kiedy przyjmują ludzi z różnych stron świat, o różnych poglądach - mówił w TVN24 szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisław Koziej. Jak dodał, teraz ważne jest to, aby z tragedii w Norwegii wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Kiedy społeczeństwa się otwierają, to osoby, które obawiają się tej otwartości, uaktywniają się i chcą się tej otwartości sprzeciwić, a w obecnym świecie mają możliwości dokonywania aktów destrukcyjnych - mówił gen. Koziej. - Dlatego jest pytanie, jak w takich otwartych społeczeństwach wychwytywać kandydatów do takich ekstremalnych zachowań i jak ich odwodzić od tego. To jedno z największych wyzwań, dlatego muszą uczestniczyć nim obywatele, bo służby sobie same nie poradzą - dodał.
Od państwa po obywatela
Szef BBN mówił też, że każde tego typu zdarzenie musi być analizowane przez państwo. - Można wyróżnić dwa poziomy tej analizy. Jest poziom operacyjny, czyli reagowanie od razu na zdarzenie. Składa się na to monitorowanie, ocena, analiza, uruchomienie pewnych systemów i wzmożenie gotowości. Drugi poziom reagowania państwa to poziom strategiczny, tzn. wyciąganie wniosków z tego typu zdarzeń na potrzeby doskonalenia własnego sytemu, czyli szkoleń, uzupełniania wyposażenia, aby w długiej perspektywie być odpornym na tego typu ewentualności - wyjaśnił. Koziej podkreślił, że przypadek z Norwegii będzie włączony w strategiczny Przegląd Bezpieczeństwa Narodowego, czyli specjalny projekt uruchomiony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego.
- Przypadek z Oslo dostarcza wniosków na temat kierowania bezpieczeństwem i wyposażenia służb specjalnych. Dostarcza też wniosków na temat indywidualnego obywatela, bo każdy z nas musi nauczyć się żyć w obliczu takiego zagrożenia, wiedzieć jak się zachowywać, jak wspierać służby, a także w skrajnym przypadku, jeśli nastąpi już atak – jak nie wpadać w panikę i jak odpowiednio reagować - powiedział gen. Koziej.
Masakra w Norwegii
Z najnowszego bilansu norweskiej policji wynika, że w rezultacie strzelaniny na wyspie Utoya oraz wybuchu bomby w dzielnicy rządowej w Oslo zginęło w piątek 91 osób. Głównym podejrzanym jest 32-letni Norweg, określany jako chrześcijański fundamentalista. Policja nie ujawnia tożsamości zatrzymanego mężczyzny, jednak norweskie media zidentyfikowały go jako Andersa Behringa Breivika.
Na wyspie Utoya, ok. 30 km na północny zachód od Oslo, zginęły w piątek późnym popołudniem 84 osoby. Bilans ofiar na Utoya może wzrosnąć, gdyż policja nadal szuka ciał w wodzie. Dwie godziny przed strzelaniną siedem osób poniosło śmierć w wybuchu bomby w centrum Oslo.
Źródło: tvn24