Zarzucono mi czyn, który nie jest przestępstwem. Moja sprawa trafiła do sądu, który nie jest sądem. Sądził mnie sędzia, który nie jest sędzią. Zapadło rozstrzygnięcie, z którym nie wiadomo co zrobić, bo nie powinno zapaść - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 sędzia Igor Tuleya. Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie uchyliła we wtorek immunitetu sędziemu Igorowi Tulei i nie przychyliła się do wniosku prokuratury. Sędzia jednak powiedział, że ta "decyzja nie zmienia jego zdania o tak zwanej Izbie Dyscyplinarnej i osobach, które tam zasiadają".
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie uchyliła we wtorek immunitetu sędziemu Igorowi Tulei. Tym samym sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury o pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej w sprawie podejrzenia ujawnienia informacji ze śledztwa. Decyzja jest nieprawomocna.
Powodem wniosku prokuratury jest podejrzenie ujawnienia informacji z postępowania przygotowawczego oraz danych i zeznań świadka. Chodzi o sprawę śledztwa dotyczącego obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 roku. W grudniu 2017 roku skład Sądu Okręgowego w Warszawie, któremu przewodniczył sędzia Tuleya, uchylił decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu.
Tuleya: dzisiejsza decyzja nie ma żadnego wpływu na moje doskonałe samopoczucie
Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Igor Tuleya w "Faktach po Faktach" w TVN24 skomentował decyzję Izby Dyscyplinarnej. - Zarzucono mi czyn, który nie jest przestępstwem. Moja sprawa trafiła do sądu, który nie jest sądem. Sądził mnie sędzia, który nie jest sędzią. Zapadło rozstrzygnięcie, z którym nie wiadomo co zrobić, bo nie powinno zapaść - mówił.
- Dzisiejsza decyzja nie ma żadnego wpływu na moje doskonałe samopoczucie i oczywiście nie zmienia zdania o tak zwanej Izbie Dyscyplinarnej i osobach, które tam zasiadają - zaznaczył.
Przypomniał, że "tak zwana Izba Dyscyplinarna jest specsądem, który w ogóle nie jest przewidziany w naszym porządku prawnym". - Osoby, które tam zasiadają, zostały wybrane w dziwnym konkursie prowadzonym przez tak zwaną neo-Krajową Radę Sądownictwa. I co najważniejsze, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej 8 kwietnia wydał postanowienie zabezpieczające, zawieszono przepisy, na podstawie których proceduje tak zwana Izba Dyscyplinarna i generalnie moja sprawa nie powinna trafić na wokandę, a trafiła - powiedział sędzia.
8 kwietnia TSUE zawiesił Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zgodził się z wnioskiem Komisji Europejskiej o zastosowanie środków tymczasowych. Decyzja miała wejść w życie bezzwłocznie.
"Prokuratura pod rządami magistra Ziobry jest upolityczniona, więc zapewne będzie skarżyła decyzję, która nie jest decyzją"
Prokuratura Krajowa była pytana we wtorek, czy złoży zażalenie na wtorkową decyzję Izby Dyscyplinarnej. Odpowiedziała, że decyzja ta zostanie podjęta po wnikliwym zapoznaniu się z uzasadnieniem tego orzeczenia.
- Prokuratura pod rządami prokuratora generalnego-ministra sprawiedliwości, lidera jednej z partii rządzących pana magistra Ziobry jest upolityczniona, więc zapewne będzie skarżyła decyzję, która nie jest decyzją. Żyjemy w Polsce pod rządami Prawa i Sprawiedliwości, więc wszystko tutaj pachnie absurdem. Ten środek odwoławczy będą rozpoznawały trzy osoby, które zasiadają w Izbie Dyscyplinarnej - skomentował Tuleya.
Podkreślił jednak, że "poprzez założenie biretu sędziego Sądu Najwyższego nie staje się taka osoba sędzią Sądu Najwyższego".
- Mój przypadek nie jest czymś wyjątkowym. Sędziowie, prokuratorzy od pięciu lat są represjonowani w naszym kraju, toczą się postępowania dyscyplinarne, postępowania karne. Takie postępowania oczywiście też toczą się przeciwko osobom, które bronią swoich praw, które stają w obronie praworządności. Wydaje się, że jeśli w naszym kraju nie jest szanowany immunitet sędziowski, niezawisłość sędziowska, tym bardziej podobne restrykcje mogą spotkać zwykłego Kowalskiego - powiedział Tuleya.
"My tych zasad nie bronimy dla siebie, bronimy ich dla obywateli"
Sędzia Tuleya odniósł się także do manifestacji poparcia pod jego adresem. We wtorek przed Sądem Najwyższym zebrała się grupa wspierających sędziego Tuleyę, którzy z tablic ustawili napis "Murem za Igorem". Obecni przed Sądem Najwyższym byli między innymi sędzia z Sądu Rejonowego w Olsztynie Paweł Juszczyszyn, prokurator Ewa Wrzosek, mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie Waldemar Żurek i prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystian Markiewicz.
Pikiety z poparciem dla sędziego Tulei odbyły się też w innych miastach.
- To wsparcie jest oczywiście bardzo ważne. To pokazuje, że środowisko sędziowskie jest jednolite, myśli podobnie, że bronimy tych wartości zapisanych w konstytucji, ale równie ważne, jeśli nie ważniejsze, były gesty solidarności ze strony zwykłych obywateli - mówił Tuleya.
- My tych zasad nie bronimy dla siebie, a bronimy ich dla obywateli. Jeśli obywatele stają obok nas, to znaczy, że rozumieją to, co robimy i ta nasza walka rzeczywiście zyskuje wartość. To jest po prostu cudowne. Temu warto poświęcić pracę w sądzie i immunitet sędziowski - dodał.
"Z pewnością Polska nie wykonała orzeczenia TSUE"
We wtorek Komisja Europejska poinformowała, że "z niepokojem śledzi wydarzenia związane z działaniami" Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. KE nie chciała jednak komentować decyzji Izby w sprawie sędziego Igora Tulei. Dzień wcześniej rzecznik Komisji Europejskiej Christian Wigand przekazał, że unijna instytucja nie jest w stanie orzec, czy Polska podjęła wszelkie niezbędne kroki, aby wykonać orzeczenie TSUE dotyczące Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Na konferencji w Brukseli rzecznik dodał, że KE wysłała list do Polski z prośbą o wyjaśnienia.
Sędzia Tuleya pytany, czy "Polska podjęła wszelkie niezbędne kroki, aby wykonać orzeczenie TSUE", odpowiedział, że "oczywiście, że Polska nie wykonała postanowienia z 8 kwietnia". - Najlepszym przykładem jest moja sprawa, która była dzisiaj przez tak zwaną Izbę Dyscyplinarną rozpoznawana. Przypominam, że takich spraw, które trafiają na wokandę przed Izbę Dyscyplinarną, jest znacznie więcej - zaznaczył.
- Z pewnością Polska nie wykonała orzeczenia TSUE. To widzą wszyscy prawnicy, sędziowie europejscy, adwokaci europejscy, prawnicy z całego świata. Oni też wspierają polskich sędziów. Natomiast mam wrażenie, że instytucje europejskie działają zbyt wolno. Powinny zareagować wcześniej i tyle - podsumował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24