Jestem za jakąś formą ułaskawienia Romana Polańskiego, ale zdecydowanie przeciwko moralnemu uniewinnieniu za czyn, którego dokonał - powiedział w TVN24 reżyser Krzysztof Krauze. Jego zdaniem, środowisko filmowe zagalopowało się w obronie reżysera.
Po zatrzymaniu Polańskiego w Szwajcarii w jego obronie stanęli zgodnie ludzie kultury z Polski i ze świata. Stowarzyszenie Filmowców Polskich napisało list z żądaniem "uwolnić Polańskiego". Podpisali się pod nim m.in. Jacek Bromski, Izabela Cywińska, Jerzy Skolimowski i Andrzej Wajda.
Krauze uważa jednak, że jego środowisko się zagalopowało, gdyż nie powinno stawać w obronie Polańskiego kosztem ofiary.
- Okoliczności łagodzące (dorobek Polańskiego - red.) nie mogą odwrócić sytuacji i uczynić z ofiary sprawcy. Myśmy tu przesadzili - powiedział reżyser. I dodał: - To była 13-letnia dziewczynka, nie do końca świadoma nawet, jeśli była manipulowana przez matkę.
"Za duże przyzwolenie na pedofilię"
Jego zdaniem, Polański powinien być w jakiejś formie ułaskawiony np. przez gubernatora Kalifornii, ale na pewno nie uniewinniony moralnie.
- Przy okazji filmu "Dług" apelowaliśmy o ułaskawienie, a nie uniewinnienie. Nie występowali o to też sprawcy, którzy mieli poczucie winy - powiedział Krauze. I podkreślił, że nie należy uniewinniać za takie czyny, jakich dopuścił się Polański, gdyż pedofilia jest problemem globalnym. A w Polsce i na świecie jest na nią zbyt duże przyzwolenie. - Może się to bierze stąd, że w polskich rodzinach dochodzi do seksualnego molestowania - powiedział Krauze.
Polański został zatrzymany w sobotę wieczorem na lotnisku w Zurychu. Reżyser trafił do aresztu ekstradycyjnego na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania z 1978 roku. Amerykański wymiar sprawiedliwości zarzuca Polańskiemu, że w 1977 r. w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood odbył stosunek seksualny z 13-letnią wówczas Samanthą Gailey. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24