Premier Ewa Kopacz w piątek wyruszyła pociągiem na Mazury. Swój pobyt rozpoczęła od wizyty w obozie harcerskim w miejscowości Bałdy koło Butryn nad jeziorem Gim. Razem z dziećmi odśpiewała hymn harcerzy.
Jak mówiła premier, jest to ostatni dzień obozu harcerzy. Swoją wizytę Kopacz rozpoczęła od zwiedzenia całego terenu, a następnie wzięła udział w apelu pożegnalnym. Na zakończenie wszyscy razem zjedli kolację przy ognisku.
"To wszystko po to, by być bliżej ludzi"
Przed wyjazdem na Mazury premier mówiła, że "chce pokazać piękną Polskę, w której warto odpoczywać". - To wszystko po to, by być bliżej ludzi i z nimi rozmawiać - powiedziała dziennikarzom na Dworcu Centralnym.
Pytana o to, jak przygotowuje się do rozmów z Polakami, odparła: "Gdybym ja sobie miała ułożyć scenariusz na każdą historię, z którą się spotykam, to pewnie życia by mi zabrakło. Po prostu jestem sobą". - Wcale łatwo nie jest. To nie są tylko i wyłącznie miłe rozmowy, ale ponieważ ja się nauczyłam przez dwadzieścia kilka lat w zawodzie rozmawiać z ludźmi, więc to dla mnie jest ani nic nowego, ani nic trudnego - stwierdziła.
W sobotę premier spotka się ze służbami ratowniczymi Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz policją w porcie w Giżycku. - Będziemy patrzeć, jak służby ratownicze wodne udzielają pierwszej pomocy. Będziemy mieli pełną prezentację - mówiła Kopacz. Premier spotka się także z uczestnikami "Marcin Gortat Camp 2015" w Nidzicy.
Autor: eos/sk / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24