Jeżeli kogoś obciąża wypowiedź dotycząca mistrali, to przede wszystkim część współpracowników ministra, a nie jego samego - przekonywał w "Jeden na jeden" Adam Bielan (klub PiS). Wicemarszałek Senatu komentował w ten sposób słowa szefa MON Antoniego Macierewicza o rzekomej odsprzedaży francuskich okrętów do Rosji.
W minionym tygodniu szef MON kilka razy - w tym także z mównicy sejmowej - powiedział, że wedle jego wiedzy Egipt odsprzedał Rosji francuskie mistrale za symbolicznego dolara. Tymczasem w poniedziałek reporterka TVN24 BiS otrzymała oświadczenie producenta okrętów, z którego wynika, że Egipt nie prosił o reeksport mistrali.
- Zdaje się, że to była jakaś niesprawdzona informacja - tak o słowach Macierewicza mówił w "Jeden na jeden" Adam Bielan. - Nie znam okoliczności tego oświadczenia. Jeżeli kogoś (ono) obciąża, to przede wszystkim być może część współpracowników - dodał wicemarszałek Senatu.
Tłumaczył, że minister obrony mógł podać taką "niesprawdzoną informację", bo politycy często są zaskakiwani pytaniami przez dziennikarzy na sejmowych korytarzach. - Ja odpowiadam za Senat, to się działo w Sejmie, więc nie znam tych wszystkich okoliczności - podkreślił Bielan.
- Powinniśmy wrócić do większej dyscypliny medialnej z czasu kampanii wyborczej. W tej sprawie, jeśli chodzi o komunikację społeczną, myślę, że mamy jeszcze dużo do poprawienia - stwierdził.
"Macierewicz się z tego wycofał"
Bielan przyznał też, że umieszczenie byłego rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza w radzie nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej "nie było dobrym pomysłem". - I minister Macierewicz z tego pomysłu się wycofał, pan Misiewicz już nie zasiada w tej radzie - przypomniał.
Bielan dodał, że nie przeszkadza mu jednak to, iż Misiewicz - mimo wcześniejszego zawieszania w obowiązkach - nadal pracuje w MON, gdzie jako członek gabinetu politycznego zajmuje się teraz "analizą dezinformacji medialnych".
- Uważam, że Antoni Macierewicz powinien mieć w gabinecie politycznym osoby sprawdzone, co do których w ciągu wielu lat nabrał zaufania. Ma pełne prawo dobierać sobie takich współpracowników, których sobie ceni - mówił Bielan.
Dodał przy tym, że może to szkodzić wizerunkowi ministerstwa i "lepiej by było, gdyby MON mógł chwalić się swoimi niewątpliwymi sukcesami".
"Czego nie dotkniemy, widać zmianę"
Rok po wygranych przez PiS wyborach Bielan został także poproszony o ocenę ostatnich 12 miesięcy. - Jakiej dziedziny życia nie dotkniemy, to widzimy znaczącą zmianę - mówił wicemarszałek Senatu.
Za największy sukces rządu uznał program Rodzina 500 plus. Jak mówił, udało się go wprowadzić szybko i sprawnie. - Kilka miesięcy przed wyborami Ewa Kopacz zapewniała, że ten program nie wejdzie w życie, że to jest wyborcza "ściema", że PiS nie znajdzie na to pieniędzy. Znaleźliśmy je - stwierdził.
Pytany o niedzielne i poniedziałkowe protesty organizowane w ramach Strajku Kobiet, Bielan powiedział, że "nie ma projektów i nie ma planów" zmiany obowiązującego prawa dotyczącego aborcji. - Nigdy nie chcieliśmy tego kompromisu znacząco naruszyć - zapewniał wicemarszałek Senatu.
- Bardzo widać, że ten ruch skręcił mocno, ostro w lewo. Myślę, że zdecydowana większość Polaków takich poglądów - antyklerykalnych, lewackich, domagających się aborcji na życzenie - nie podziela - przekonywał.
Autor: ts/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24