Bogusław Bagsik znany z afery Art-B zorganizował miesiąc temu w katowickim Spodku galę boksu zawodowego, ale do dzisiaj nie zapłacił m.in. Andrzejowi Gołocie i Tomaszowi Adamkowi - donosi "Gazeta Wyborcza".
Głównym organizatorem gali była szwajcarska firma Ceng, która powiązana jest z Bagsikiem, nieformalnym szefem grupy bokserskiej 12rounds. Za produkcję telewizyjną odpowiedzialna była warszawska firma Multiproduction - pisze "Gazeta Wyborcza".
- Na płatności czekamy czasami nawet po kilka miesięcy, ale największym problemem jest to, że firma Ceng nie wpłaciła nawet zaliczki. Na dwa dni przed galą pan Bagsik przekazał mi polecenie przelewu, potwierdzające, że zaliczka została wpłacona. Później sprawdziłem moje konto bankowe i okazało się, że nie dostałem żadnych pieniędzy. - mówi szef Multiproduction Krzysztof Szczepański. - Bagsik musiał dokonać przelewu z pustego konta. Trudno, abym teraz mu ufał - tłumaczy.
- Obawiam się, że mogę nie dostać pieniędzy za wykonanie naszych usług. Byliśmy odpowiedzialni także za produkcję dla telewizji Dona Kinga i z nimi nie mieliśmy żadnych problemów. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że Bagsik jest winny warszawskiej firmie około 180 tys. zł. - dodaje Szczepański. - Bohater afery Art-B zalega również z płatnościami firmie, która zajmowała się światłami oraz nagłośnieniem. Zapłacił, co prawda, za wynajęcie Spodka, ale nadal jest winny kilkanaście tysięcy złotych pracownikom katowickiego obiektu za obsługę imprezy. A termin płatności mija za kilka dni.
Problemy ma także Andrzej Gołota, który za pokonanie Jeremy Batesa miał dostać 70 tys. dolarów. - Jestem w kontakcie z Bagsikiem, ale niestety Andrzej wciąż nie otrzymał swoich pieniędzy - potwierdza Ziggy Rozalsky, menedżer i przyjaciel Gołoty. Na pieniądze czekają również trenerzy Andrzej Gmitruk i Ireneusz Przywara.
Bagsik jest także winny kilkaset tysięcy dolarów Donowi Kingowi, który przyjechał na jego zaproszenie po raz pierwszy do Polski i był współorganizatorem gali. Nieopłacona została także hala treningowa Startu w Wiśle, gdzie trenowali bokserzy.
ma
Źródło: "Gazeta Wyborcza"