"Gazeta Wyborcza" opisała raport Najwyższej Izby Kontroli w sprawie afery wizowej. Jak podał dziennik, 366 tysięcy wiz dla obywateli państw muzułmańskich i afrykańskich wydano często bez sprawdzenia, a nawet pod dyktando polityków PiS. "Raport NIK potwierdził nasze najgorsze podejrzenia" - skomentował w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.
"Wyborcza" podała, że raport z załącznikami liczy ponad 300 stron. "To efekt pracy siedmiu kontrolerów Najwyższej Izby Kontroli, którzy przez kilka miesięcy analizowali dokumenty Ministerstwa Spraw Zagranicznych, korespondencję departamentu konsularnego MSZ z placówkami i przesłuchiwali pracowników resortu. Pracę zakończyli w lipcu 2024 roku" - czytamy.
Według raportu NIK, na który powołuje się "GW", działania podejmowane przez MSZ w zakresie nadzoru nad wydawaniem wiz były "niezgodne z prawem, niecelowe i nierzetelne oraz spowodowały niegospodarne rozdysponowanie środków publicznych".
"NIK wyliczył, że 366 551 wiz dostali obywatele krajów muzułmańskich i afrykańskich, w tym blisko 174 tysięcy w okresie styczeń 2021 - czerwiec 2023" - czytamy.
Izba w raporcie zarzuca rządowi PiS, że "nie interesował się tym, kto i w jaki sposób otrzymywał polską wizę" - pisze gazeta. Jak wynika z raportu przytaczanego przez "GW", "na konsulów wywierano nieustanny nacisk, by wydawali jak najwięcej wiz, bo w Polsce masowo wydawano cudzoziemcom zezwolenia na pracę".
"Kontrolerzy NIK podają, że MSZ wyznaczył konsulom nawet normy wydawanych wiz. Jednocześnie MSZ oficjalnie zabronił im sprawdzać, czy osoba starająca się o wizę jako np. spawacz faktycznie ma niezbędne kwalifikacje i uprawnienia. Według NIK wydanie takiego zakazu to złamanie prawa" - czytamy w "Wyborczej".
NIK: winę ponosi czterech ministrów
Jak donosi "GW", z dokumentacji wynika, że minister spraw zagranicznych nie nadzorował w sposób rzetelny tego, jak wydawane są wizy. "W MSZ funkcjonował nietransparentny i korupcjogenny mechanizm wpływania na niektórych konsulów" - wskazała w raporcie NIK cytowana w dzienniku.
Winę za nieprawidłowości - według kontrolerów - ponosi czterech ministrów spraw zagranicznych z nadania Prawa i Sprawiedliwości: Witold Waszczykowski, Jacek Czaputowicz, Zbigniew Rau i Szymon Szynkowski vel Sęk, pełniący urząd zaledwie dwa tygodnie na przełomie listopada i grudnia 2023 roku - podała "Wyborcza".
Rzecznik NIK: nie mogę zaprzeczyć tym danym, ale raport jest jeszcze nieprawomocny
Reporterka TVN24 rozmawiała z rzecznikiem NIK Marcinem Marjańskim. - Nie mogę absolutnie zaprzeczyć tym danym, które dzisiaj podają media. Tak, znajdują się w raporcie Najwyższej Izby Kontroli - powiedział.
Jednocześnie, jak stwierdził, raport jest na tym etapie "nieprawomocny".
- W środę będzie odbywało się kolegium NIK, na którym zostanie przedstawiony cały raport. Po nim, zgodnie z całą procedurą, pozostaje jeszcze 21 dni do tego, aby Ministerstwo Spraw Zagranicznych, czy też inne jednostki, mogły się odnieść. Dopiero po tym terminie Najwyższa Izba Kontroli będzie publikowała w Biuletynie Informacji Publicznej pełny raport z kontroli dotyczącej tak zwanej afery wizowej - zaznaczył Marjański.
Tusk: raport NIK potwierdził nasze najgorsze podejrzenia
Sprawę opisanego przez "Wyborczą" raportu skomentowali w mediach społecznościowych premier Donald Tusk i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
"Kiedy polscy żołnierze i strażnicy graniczni narażali zdrowie i życie, chroniąc nas przed zorganizowaną przez Putina i Łukaszenkę falą nielegalnej migracji, rząd PiS wpuścił, także za łapówki, 366 tysięcy ludzi z Azji i Afryki. Raport NIK potwierdził nasze najgorsze podejrzenia" - stwierdził Tusk.
Sikorski napisał, że "jego wytyczne dla konsulów ukróciły proceder wydawania wiz dla osób bez udokumentowanych kwalifikacji". "Nie ustępujemy lobbystom. Pracujemy nad strategią kontroli migracji i nową ustawą" - podkreślił.
Źródło: PAP, "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Obara