Polska odrzuciła niemieckie zaproszenie do paktu skierowanego przeciw Sowietom. To Stalin namówił Hitlera do rozbioru Polski - takie tezy wyraziła rosyjska komisja ekspertów w oficjalnym dokumencie z 1993 r., który przypomina "Rzeczpospolita". Mimo to, w ostatnich dniach rosyjscy propagandziści zarzucili Polsce współpracę z Hitlerem.
Dokument przygotowano w związku ze śledztwem, jakie Rosjanie prowadzili w sprawie zbrodni katyńskiej. Był efektem trwającej ponad rok pracy najwybitniejszych rosyjskich specjalistów.
Komisja ekspertów zajmowała się okolicznościami, w jakich doszło do zbrodni katyńskiej, a także kontekstem historycznym stosunków polsko-sowieckich.
Potępili pakt Ribbentrop-Mołotow
"Począwszy od 1936 r. Niemcy próbowały skłonić Polskę do wspólnych działań przeciwko ZSRR. 25 listopada 1936 r. rząd polski odrzucił propozycję Hitlera przystąpienia do paktu antykominternowskiego. W 1939 r. podczas rozmów Becka z przywódcami faszystowskich Niemiec, strona niemiecka dwukrotnie usiłowała skłonić stronę polską do współdziałania wymierzonego przeciwko ZSRR, na co Beck jednak się nie zgodził" – czytamy w raporcie.
Rosyjscy specjaliści bardzo surowo ocenili też skutki paktu Ribbentrop-Mołotow: "Włączając się w niemieckie ofensywne działania wojenne, ZSRR stał się współuczestnikiem agresji", a także samego Stalina, podkreślając, że to on przekonał Niemców do wymazania Polski z mapy Europy.
- Warto przypomnieć ten dokument rosyjskim propagandzistom i politykom, którzy mówią dziś o prohitlerowskiej polityce rządu polskiego przed wybuchem II wojny światowej, agenturalnej współpracy ministra Józefa Becka z Niemcami i podejmują próbę zrównania polsko-niemieckiej deklaracji o niestosowaniu przemocy z 1934 r. z osławionym paktem Ribbentrop-Mołotow – mówi "Rzeczpospolitej" naczelny dyrektor Archiwów Państwowych dr Sławomir Radoń.
"Historię zaprzęgnięto w politykę"
Dokument ów i kopie akt katyńskich przekazał Polsce w 1993 r. prezydent Borys Jelcyn. Jako pierwsza opublikował go kwartalnik "Karta", potem znalazł się w czterotomowym zbiorze akt katyńskich wydanym przez Naczelną Dyrekcję Archiwów Państwowych we współpracy z Rosjanami.
- Tak naprawdę rosyjscy historycy w prywatnych rozmowach z polskimi kolegami przyznają, że wiedzą, jaka była prawda. Problem polega na tym, że w Rosji historię zaprzęga się w służbę polityce – mówi gazecie historyk Antoni Dudek.
Opinię Dudka potwierdza opublikowany raport BBN analizujący rosyjską politykę historyczną ostatnich pięciu lat. Jego autorzy napisali: propaganda historyczna, której nie należy mylić z polityką historyczną, jest "istotnym wymiarem dążeń Rosji do odzyskania statusu światowego mocarstwa".
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: IPN