W Warszawie widać ich jak na dłoni, a w Państwa miastach? Na warszawskich skrzyżowaniach masowo pojawili się żebracy. Bez rąk, bez nóg, z różnymi szpecącymi chorobami. Z niemowlętami na ręku…
Ja ten widok znam z Rzymu. Był tak powszechny, że wzbudził zainteresowanie dziennikarzy, władz Kościoła. Wyniki „śledztw” były zbieżne: to „import” z Bałkanów. Jest jakaś tajemnicza organizacja, znajdująca ofiary wojny z Bośni, rekrutująca je, na ogół groźbami i przemocą, a następnie rozwożąca po Europie. Do Niemiec, Francji, Hiszpanii i Włoch. Stawiani są na skrzyżowaniach i żebrzą. Najwyraźniej zbierają tak wiele pieniędzy, że jakiejś mafii się to opłaca. Żebrzący mają z tego niewielki procent. Ich życie to piekło. Czy polskie władze zainteresują się tym zjawiskiem? Odkryją, kto i w jaki sposób dokonuje do nas „przerzutu” inwalidów? Podobno część jeździ z taborami Romów, ale pozostali? Odkryją, gdzie ci ludzie śpią, gdzie jedzą? Kto zabiera im użebrane pieniądze?