Osoby transpłciowe, niebinarne, są dla systemu prawa, ochrony zdrowia, edukacji niewidoczne – powiedziała w TVN24 Karolina Więckiewicz, prawniczka współpracująca z fundacją Trans-Fuzja. Ewelina Słowińska z tej fundacji oceniła, że transpłciowość "to jest temat tabu". Psycholog i seksuolog Dominik Haak zwracał natomiast uwagę, jak na takie osoby mogą wpływać "uprzedzenia ze strony społeczeństwa" oraz "utrudniony proces korekty płci".
Rodzice osób LGBT+ opowiedzieli w reportażu "Wszystko o moim dziecku" o zaburzeniach nastroju, depresji i próbach samobójczych swych dzieci, a także o trudnościach ze znalezieniem właściwych lekarzy oraz o tym, co muszą przejść przed polskimi sądami osoby walczące o tożsamość. Bohaterowie reportażu "Czarno na białym" przepoili swe relacje rodzicielską miłością.
"To kwestia przede wszystkim edukacji"
O reportażu dyskutowali w programie specjalnym w TVN24 Ewelina Słowińska z fundacji Trans-Fuzja, Karolina Więckiewicz, prawniczka współpracująca z tą fundacją oraz Dominik Haak, psycholog i seksuolog.
Słowińska oceniła, że "nie znamy zupełnie" jako społeczeństwo osób transpłciowych. - To kwestia przede wszystkim edukacji. Nikt nam tej edukacji nie dał na żadnym etapie naszego życia, mówię o moim pokoleniu. Więc my, jako wspierający rodzice, nie mieliśmy tej edukacji, zdobywaliśmy ją razem z naszymi dziećmi po coming oucie – podkreśliła. - Co dopiero się dziwić osobom, które nie zetknęły się nigdy z osobami transpłciowymi, albo które się zetknęły, ale w ogóle nie mają o tym pojęcia – kontynuowała.
Według niej, "bardzo często się okazuje, że rzeczywiście znaliśmy takie osoby". - Ale to po latach, często po jakimś czasie – dodała.
Według Słowińskiej, transpłciowość "to jest temat tabu, o tym się nie mówi". - Osoby transpłciowe muszą radzić sobie same – powiedziała.
Podkreślała, że "dwa podstawowe pytania", które powinno się zadać osobie trans to "pytanie o imię plus o zaimki", którymi się posługuje. - To podstawy, od których powinni zacząć lekarze, nauczyciele, całe otoczenie dziecka. Imię jest bardzo ważne dla każdego z nas. Tu nawet nie chodzi o imię preferowane. Jest "dead name", którego dziecko czy osoba transpłciowa nie używa i jest imię obecnie używane – wyjaśniała.
- Jeżeli nie wiemy, jak się do takiej osoby zwracać, po prostu możemy zapytać. Jakim imieniem się zwracać? Jakimi zaimkami? – radziła Słowińska.
Prawniczka: osoby transpłciowe, niebinarne są niewidoczne
Więckiewicz zauważyła, że "w zasadzie osoby transpłciowe, niebinarne są dla systemu prawa, ochrony zdrowia, edukacji niewidoczne". Według niej odpowiedzialny za to "nie jest tylko ten rząd, ta partia".
Przypomniała przy tym, że w 2015 roku zawetowana została przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawa o uzgodnieniu płci. Zakładała ona, że procedura zmiany płci miałaby się odbywać w trybie nieprocesowym, a zajmować się tym miałby jeden sąd – w Łodzi. Podejmowałby on decyzje na podstawie orzeczeń lekarskich.
Według prawniczki, "przepisy, które ta ustawa zakładała, miały realną szanse poprawić prawdziwe życie, realne życie". - Ustawa, która zakładała bardzo prostą, odmedykalizowaną procedurę administracyjną, była czymś wymarzonym w jakimś sensie – mówiła.
Zauważyła, że "to była jedyna sytuacja w polskim parlamencie, kiedy ta kwestia w ogóle była dyskutowana". Więckiewicz przyznała, że wspomnienie o odrzuceniu tego prawa jest dla niej "bardzo bolesne".
Prawniczka oceniła, że "system całościowo jest zupełnie niewrażliwy na kwestię transpłciowości, nie zauważa osób transpłciowych, pozostawia je de facto same sobie". - Osoby trans są zdane same na siebie i osoby, które są dla nich życzliwe - powiedziała.
Dodała, że "wielkie szczęście mają te osoby, które są wspierane przez rodziców, przez najbliższe otoczenie, przez szkołę".
- Ważne jest wsparcie. Osób transpłciowych w społeczeństwie jest około 2-2,5 procent. Osoby te czują się często samotne, a znalezienie osób, które mają podobne doświadczenia, nie jest łatwe. Na szczęście powstają grupy, w których można uzyskać wsparcie – mówiła Więckiewicz.
Psycholog o skutkach "uprzedzeń ze strony społeczeństwa"
Haak zwrócił uwagę na to, jak brak akceptacji przez społeczeństwo może wpływać na sytuację psychiczną osób transpłciowych.
- Wszystkie badania psychologiczne, seksuologiczne pokazują, że w populacji osób transpłciowych odsetek prób samobójczych, myśli samobójczych jest znacznie wyższy niż w populacji ogólnej – przyznał.
- Rozumiemy to w ten sposób, że przede wszystkim uprzedzenia ze strony społeczeństwa, czyli transfobia, jak i utrudniony proces korekty płci - który jest w wielu krajach bardzo skomplikowany, natomiast w Polsce myślę, że wyjątkowo w porównaniu do krajów zachodnich - te czynniki powodują, że osoby te bardzo często targają się na swoje życie, czy też cierpią z powodu różnych problemów psychicznych – powiedział psycholog.
Haak tłumaczył, że "w psychologii istnieje permanentne zagrożenie nazywane stresem mniejszościowych, który czują osoby należące do mniejszości".
- To jest codziennie uczucie zagrożenia związane z tym, że ktoś należy do defaworyzowanej grupy. Tak czują się osoby transpłciowe i niebinarne – mówił.
Podstawową rzeczą, którą można dla nich zrobić - powiedział - "jest akceptacja, przyjęcie tego". - Jeśli jesteś nauczycielem, przychodzi do ciebie osoba po lekcji i prosi, żeby zwracać się do niej inaczej, to po prostu to zrób – apelował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24