W stolicy Libanu od trzech dni trwają walki między popieranymi przez Iran i Syrię uzbrojonymi zwolennikami szyickiej opozycji, a wojskami rządowymi. Zginęło w nich co najmniej 11 osób, rannych jest kilkadziesiąt osób. Zdjęcia na Kontakt TVN24 przysłała nam Monika Antkiewicz.
Studentka Wyższej Szkoły Dziennikarskiej z Warszawy przyjechała do Libanu pisać pracę licencjacką kilka tygodni temu. Niestety, na miejscu trafiła w środek bardzo napiętej sytuacji. W przypominającym beczkę z prochem Bejrucie doszło do walk ulicznych.
"Ręka podnoszna na nas zostanie ucięta"
W czwartek w Bejrucie wybuchły gwałtowne starcia między zwolennikami rządu a opozycją. Przeciwnicy libańskiego rządu zablokowali drogi w centrum miasta, a także zbudowali płonącą barykadę z opon na głównej drodze prowadzącej do międzynarodowego lotniska w Bejrucie.
Zwolennicy szyickiej Partii Boga (Hezbollah) i Ruchu Amal oraz zwolennicy rządu strzelali do siebie na ulicach Bejrutu. Opozycja przypuściła atak na biura prorządowych ugrupowań. Płonęły sklepy i samochody.
Do starć doszło w czwartek, gdy przywódca Hezbollahu szejk Hasan Nasrallah wygłosił przemówienie atakujące władze. Nazwał w nim "wypowiedzeniem wojny" wtorkową decyzję rządu, który ogłosił sieć telekomunikacyjną Hezbollahu za nielegalną.
- Tych, którzy będą chcieli nas zaaresztować, my wcześniej złapiemy. Tym, którzy będą do nas strzelać, my też odpowiemy ogniem - wykrzyczał Nasrallah.
Opozycja zablokowała drogi, w tym wiodącą na lotnisko, paraliżując znaczną część stolicy. Zwolennicy rządu zablokowali biegnącą wybrzeżem autostradę łączącą Bejrut z południem kraju. Port lotniczy w Bejrucie - jedyny w Libanie - został zamknięty.
Drugi dzień zamieszek
Antyrządowe protesty organizowane przez Hezbollah trwały w Libanie drugi dzień. W środę doszło do starć w trzech dzielnicach miasta - Noueiri, Ras al Nabae i Wata al-Musaitbeh. Zaczęło się od wzajemnego obrzucania inwektywami, następnie rzucano w siebie kamieniami. Według świadków, interweniowały siły bezpieczeństwa; żołnierze strzelali w powietrze w celu rozpędzenia tłumu.
Dwuletni kryzys rządowy
Sytuację w tym kraju ocenia się jako najpoważniejszą od czasu wojny domowej z lat 1975-1990. Kryzys trwa od końca 2006 roku, kiedy rząd Siniory opuścili ministrowie z Hezbollahu i Ruchu Amal. Od tego czasu Liban wstrząsany jest antyrządowymi protestami i zamachami na tle politycznym, a frakcje od pięciu miesięcy nie mogą dokonać wyboru prezydenta państwa.
Źródło: Kontakt TVN24, PAP, Yahoo News
Źródło zdjęcia głównego: Monika Antkiewicz