Apelują do europejskich liderów o stanowcze kroki wobec białoruskich władz. W pobliżu polsko-białoruskiego przejścia granicznego grupa kilkudziesięciu przebywających w Polsce Białorusinów rozwinęła miasteczko namiotowe.
Jak poinformował Narodowy Zarząd Antykryzysowy (NAU), który jest organizatorem tego protestu, przez pierwsze trzy dni (od soboty do poniedziałku) uczestnicy prowadzą akcję informacyjną, skierowaną do kierowców o sytuacji na Białorusi. Zapowiadają, że jeśli w tym czasie nie zostaną przyjęte na "szeroką skalę" sankcje UE wobec władz białoruskich, na kilka dni mogą zablokować dojazd do przejścia granicznego Bobrowniki-Bierestowica. Już w sobotę do przejścia po polskiej stronie stała kilkukilometrowa kolejka ciężarówek.
- Chcemy, by Aleksander Łukaszenko otworzył granice, żeby Białorusini mogli wyjeżdżać z kraju i zostały uwolnione osoby prześladowane, a Europę prosimy o szybkie, efektywne sankcje, które wpłyną na reżim - mówi koordynatorka NAU Elena Zhivoglod.
Pytana o plany blokowania dojazdu do przejścia mówiła, że chodzi o blokadę ruchu towarów i obrotu gospodarczego z Białorusią.
Walka o demokrację
Były minister i białoruski dyplomata, lider Narodowego Zarządu Antykryzysowego Paweł Łatuszka podkreślił na briefingu prasowym, że być może incydent z przymusowym lądowaniem w Mińsku samolotu Ryanair spowoduje, że "nareszcie Unia Europejska od deklaracji, słów solidarności, będzie robiła konkretne kroki i podejmowała konkretne decyzje, wpływające na reżim".
- Reżim musi czuć, że on będzie odpowiedzialny, że odpowiedzialność nastąpi za te przestępstwa, które teraz robi w naszym kraju – powiedział w weekend dziennikarzom.
Mówił, że diaspora białoruska w Polsce jest wdzięczna polskim władzom za udzielaną im pomoc "w walce o demokrację" na Białorusi.
- Przede wszystkim za słowa, za wsparcie na arenie międzynarodowej. Jesteśmy wdzięczni również polskim władzom za to, że pomagają uchodźcom z Białorusi, osobom represjonowanym. Liczymy, że taka pomoc będzie kontynuowana – powiedział Łatuszka.
"Czas działać"
Protestujący zorganizowali też pikietę na drodze tuż przed przejściem granicznym. Z transparentami i flagami ustawili się na chodnikach po obu stronach tej ulicy, nie tamowali ruchu, śpiewali i wznosili hasła. "Europo, czas działać", "Białorusini nie mają czasu, by czekać" – to niektóre z haseł wypisanych na transparentach po białorusku i angielsku.
Tam Paweł Łatuszka – pytany o konkretne działania UE wobec władz Białorusi – podał przykład międzynarodowego systemu bankowego, od którego – jak mówił – powinna być odłączona Białoruś.
- Na pewno są potrzebne takie sankcje, jakie wprowadzili Amerykanie, na cały przemysł nafto-chemiczny (...), to będzie mocne uderzenie w reżim, tym bardziej, że to Łukaszenko kontroluje przepływ dewiz, zarabia na tym i finansuje właśnie siły specjalne – mówił.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź