Skromny film szwedzkiego reżysera Roya Anderssona "Egzystencjalne refleksje gołębia siedzącego na gałęzi" zdobył Złotego Lwa na 71. Festiwalu Filmowym w Wenecji. Film będący surrealistycznym obrazem dzisiejszego społeczeństwa szwedzkiego był faworytem krytyków i publiczności. Srebrny Lew dla najlepszego reżysera powędrował do Andrieja Konczałowskiego za dramat "Białe noce listonosza". Wielką Nagrodę Jury zdobył Joshua Oppenheimer – za dokument "The Look of Silence".
Szwedzki reżyser Roy Andersson wcześniej w swojej karierze zdobył już Nagrodę Jury na festiwalu w Cannes za przejmujące "Pieśni z drugiego piętra". W Wenecji pojawił się po raz pierwszy i od razu zdobył główny laur. Najczęściej powtarzającym się lapidarnym opisem filmu jest zdanie "Depresyjny cyrk Monthy Pythona".
Puchar Volpi przyznawany za najlepsze kreacje aktorskie powędrował do odtwórców głównych ról we włoskim filmie "Hungry Hearts" Alby Rohrwacher i Adam Drivera.
W sekcji konkursowej "Horyzonty" zwyciężył obraz Chaitanya Tamhane - "Court".
Skromnie i apolitycznie
Wenecja nigdy nie była – w przeciwieństwie do Berlina - festiwalem politycznym, ani też w przeciwieństwie do Cannes - widowiskowym. Zawsze preferowano tu skromne produkcje, ostentacyjnie wręcz pomijając wielkie, widowiskowe kino, o które nawet trudno w głównym konkursie.
Od kilku dni po festiwalu krążyły plotki, że Andersson wyjedzie z Wenecji ze Złotym Lwem. W jego surrealistycznym obrazie dwaj bohaterowie, których reżyser nazywa współczesnym Don Kichotem i Sancho Pansą, pracują w dziale rozrywki.
Ich zadaniem jest dostarczenie ludziom przyjemności - i przynoszą ją pod postacią… wampirzych zębów, piłeczki do ściskania w dłoni i maski Wujcia z Jednym Zębem. Andersson umiejętnie przeplata tragizm z komizmem, miesza absurd z groteską, a teraźniejszość z przeszłością.
Pewniak bez nagrody
Pewniakiem do aktorskiej nagrody wydawał się od pierwszego dnia festiwalu Michael Keaton za wielką kreację w filmie Alejando Gonzalesa Inarritu "Birdman". Jury zdecydowało jednak inaczej. Pominięcie w ogóle amerykańskiej produkcji Meksykanina, (film był faworytem publiczności) wywołało poruszenie na amerykańskich portalach filmowych, gdzie trwa burzliwa dyskusja.
Dokument Joshuy Oppenheimera "The Look of Silence" – to druga część wstrząsającego obrazu o Indonezji, gdzie w 1965 roku zamordowano, według różnych statystyk, 1-2 mln ludzi oskarżanych o komunizm. Filmowi swoją nagrodę przyznało też Jury FIPRESCI.
Autor: kob/ / Źródło: ŻRÓDŁO: labiennale.org