W nocy z soboty na niedzielę ratownicy TOPR ewakuowali turystę, który utknął podczas wspinaczki na Mięguszowiecki Szczyt. Wybrał się w góry, mimo niesprzyjających warunków pogodowych. Ratownicy podkreślają, że to kolejny taki przypadek w ciągu kilku ostatnich dni.
Mężczyzna zadzwonił do Centrum Powiadamiania Ratunkowego po południu. Połączenie jednak zostało zerwane. Później udało mu się połączyć z centralą Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- Znajdował się poza szlakiem. Utknął na południowej ścianie, podczas wspinaczki na Mięguszowiecki Szczyt, na wysokości około 150 metrów. Nie był w stanie samodzielnie zejść – relacjonuje Andrzej Maciata, dyżurny TOPR.
Akcja zakończona sukcesem
Pierwsza ekipa ratunkowa wyruszyła po godzinie 18. Kolejne dołączyły po 20 i około północy. – Akcja była utrudniona ze względu na warunki pogodowe i terenowe. Zakończyła się sukcesem dopiero po godzinie trzeciej w nocy – mówi Maciata.
Ostatnia ekipa ratowników wróciła do schroniska pod Morskim Okiem po godzinie 8 rano, w niedzielę.
Jak podkreślają ratownicy, uratowany mężczyzna wykazał się dużą nieodpowiedzialnością wychodząc w góry późnym popołudniem. – O tej porze powinien już być w schronisku. Na trasie zgubił latarkę i pozbawiony był oświetlenia. Na dodatek wykazał się całkowitą nieznajomością terenu – mówi Maciata.
TOPR pracuje bez wytchnienia
W ostatnich dniach ratownicy mieli pełne ręce roboty. Kilka dni wcześniej uczestniczyli w akcji ratunkowej na Świdnicy, skąd ewakuowali turystów, którzy wybrali się w góry wbrew ostrzeżeniom o niesprzyjających warunkach.
Kolejna z ostatnich akcji zakończyła się wyjątkowo dramatycznie dla dwóch ewakuowanych taterników. – Jeden z mężczyzn miał tak silne odmrożenia, że prawdopodobnie zakończy się to amputacją – mówi Maciata.
Mężczyzna utknął na południowej ścianie podczas wspinaczki na Mięguszowiecki Szczyt:
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia | Krzysztof Dudzik