Gdy podający się za policjantów mężczyźni po raz trzeci zapukali do 25-letniej mieszkanki Katowic, ta w końcu zadzwoniła na policję. W pobliżu byli akurat funkcjonariusze operacyjni i zatrzymali mężczyzn o "bogatej przeszłości kryminalnej".
Policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Narkotykową Komendy Miejskiej Policji w Katowicach zatrzymali na gorącym uczynku dwóch mężczyzn podejrzanych między innymi o podszywanie się pod funkcjonariuszy policji oraz rozboje.
- Zatrzymani mężczyźni trzykrotnie złożyli wizytę 25-letniej kobiecie w jej mieszkaniu w centrum Katowic w celu wymuszenia pieniędzy. Mieli fałszywe legitymacje policyjne, fałszywe nakazy prokuratorskie zatrzymania kobiety i przeszukania mieszkania – mówi Agnieszka Żyłka, rzeczniczka katowickiej policji.
To zmodyfikowana metoda oszustwa na policjanta. Podejrzani mieli podszywać się pod funkcjonariuszy operacyjnych. Nie dzwonili, nie stosowali manipulacji psychologicznej. Śledczy zarzucają im użycie przemocy.
Wiedzieli, jak podrobić prokuratorskie dokumenty
- Podejrzani byli na tyle pewni siebie, na tyle bezczelni, że wchodzili do mieszkania. Za pierwszym razem, kiedy kobieta stawiła opór, użyli wobec niej siły fizycznej, skuli ją kajdankami. 25-latka była zastraszona. Podczas drugiej wizyty zabrali jej gotówkę i telefon komórkowy – opowiada Żyłka.
Wizyty odbywały się w krótkich odstępach czasu. Gdy mężczyźni zapukali do drzwi 25-latki po raz trzeci, ta ich nie wpuściła i zadzwoniła na policję.
- Jeśli ktokolwiek ma wątpliwości, czy puka do nas policjant, zawsze przed otworzeniem drzwi możemy zadzwonić na 112, poprosić o przekierowanie do dyżurnego policji w naszym mieście i zapytać, czy w naszym mieszkaniu przeprowadzane są policyjne czynności. Sama niedawno brałam udział w zatrzymaniu, kiedy mężczyzna miał wątpliwości, czy jesteśmy z policji i podpowiedzieliśmy mu, żeby skontaktował się z policją, że poczekamy, aż się upewni – mówi Żyłka.
25-latka miała szczęście, w pobliżu jej mieszkania był prawdziwy patrol operacyjny. Funkcjonariusze natychmiast zjawili się na miejscu. Zatrzymali 40-latka i 42-latka, a kilkanaście dni później w Warszawie 23-latka, który miał być wspólnikiem starszych mężczyzn. Jak mówi Żyłka, mają bogatą przeszłość kryminalną. Dlatego wiedzieli, jak wyglądają legitymacje policyjne i dokumenty prokuratorskie i umieli je podrobić. Wszyscy byli już wcześniej karani, a najstarszy poszukiwany był listem gończym wydanym przez Sąd Okręgowy w Płocku do kary odbycia kary ponad 10 lat pozbawienia wolności.
Na wniosek prokuratora sąd zastosował tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy wobec 23- i 42-latka. Natomiast 40-latek został objęty poręczeniem majątkowym policyjnym dozorem połączonym z zakazem kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonej.
W sprawie wykonywane są dalsze czynności dowodowe. Podejrzanym grozi kara do 12 lat więzienia, która wobec 42-latka może zostać podwyższona o połowę, ponieważ działał w warunkach recydywy.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja