Fragmenty tapicerki, zderzaki samochodowe i... dokumenty - takie "skarby" znaleźli katowiccy strażnicy miejscy przy jednym ze stawów. Te ostatnie okazały się szczególnie przydatne, bo dzięki nim, mundurowi szybko namierzyli właściciela dzikiego wysypiska.
Katowicka straż miejska patrolująca okolice stawów w dzielnicy Szopienice natknęła się na dzikie wysypisko. – Śmieci było dużo i były porozrzucane. Znajdowały się wśród nich m.in. fragmenty tapicerki, samochodowe zderzaki, odpady komunalne i co dla nas najistotniejsze - dokumenty. Dzięki nim mogliśmy namierzyć do właścicieli odpadów- tłumaczy Piotr Piętak jeden z katowickich strażników.
Porzucone dokumenty pomogły
Porzucone, wśród sterty innych odpadów, dokumenty pozwoliły ustalić i ukarać osobę odpowiedzialną za zaśmiecanie. – Dane znajdujące się w papierach doprowadziły nas do warsztatu samochodowego. Jak okazało się śmieci podrzucił 33-letni mieszkaniec Katowic, któremu wywóz śmieci zlecił szef, a mężczyzna postanowił, że pozbędzie się ich właśnie w ten niezgodny z prawem sposób - twierdzi Piętak.
Nie pierwsza taka sytuacja
To nie pierwsza taka sytuacja, kiedy strażnicy namierzają osoby zanieczyszczające miasto, dzięki znalezionym na wysypisku dokumentom. Podobnie postąpiła pracownica jednej ze śląskich uczelni wyższych, która wyrzuciła odpady na skraju lasu w jednej z południowych dzielnic Katowic. – W tym przypadku, w ten sam sposób dotarliśmy do właściciela niechcianych pakunków - mówi strażnik.
W obu przypadkach sprawcy tych procederów zostali ukarani mandatami w wysokości 500 zł i zobowiązani do uprzątnięcia zaśmieconych przez siebie terenów.
Jedno z dzikich wysypisk znaleziono w katowickiej dzielnicy Szopienice:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: jsy / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska w Katowicach