Noc, ale droga oświetlona. Piesi szli prawidłowo lewą stroną. 19-latek jechał w tym samym kierunku, był trzeźwy. - Psy zaczęły szczekać. Mąż mówi: wstawaj, w sadzie ktoś leży. Emilka miała trzynaście lat, wracała z zabawy - opowiedzieli nam mieszkańcy wsi, gdzie doszło do tragedii.
Sześcioro pieszych, wśród nich dzieci, po północy szło poboczem drogi prowadzącej z Koryczan do Żarnowca w powiecie zawierciańskim.
Wzdłuż całej jezdni ze wsi do wsi nie ma chodnika po żadnej stronie. Ale droga jest oświetlona, a grupa szła prawidłowo, lewą stroną drogi.
Około godz. 1.30 na pieszych najechał opel astra z 19-latkiem za kierownicą, który również jechał w kierunku Żarnowca. Wiózł czterech młodych pasażerów.
Emilka miała 13 lat
- Wracali z remizy. Tu w Koryczanach była impreza, 90-lecie straży pożarnej. Były występy, zespoły, zabawa taneczna. Dwójkami szli, dziewczyny pierwsze, za nimi mama z tatą. W jednym momencie był huk, uderzenie, żona wyjrzała przez okno i zobaczyła te trzy osoby, jak leżały - opowiada pan Witold z Korczyn, który mieszka w pobliżu miejsca tragedii.
- Był ruch, gwar. Psy zaczęły szczekać. Mąż mówi: wstawaj, bo ktoś w sadzie leży. Wyleciał boso - opowiada inna mieszkanka.
Patrol policji był w pobliżu na interwencji, szybko więc dotarł na miejscu wypadku. - Policjanci zastali mężczyznę, reanimującego dziewczynkę - mówi Marta Wnuk z policji w Zawierciu.
Tym mężczyzną okazał się kierowca opla. Policjanci przejęli od niego akcję reanimacyjną, jednak nie przyniosła ona skutku.
- Straszne nieszczęście. Emilka miała 13 lat. To koleżanka z klasy mojego wnuczka. Rano zabrali jej ciało. Jej mamę zabrała karetka. Była w szoku - opowiada pan Witold.
Kierowca trzeźwy
13-latka zmarła, zaś po jej rówieśnicę przyleciał helikopter ratowniczy. Do szpitala trafił także 42-letni pieszy, pozostali z grupy odnieśli mniej poważne obrażenia.
Badania alkomatem wykazały, że 19-latek był trzeźwy. Wstępnie wykluczono, by był pod wpływem środków odurzających, jednak w celu weryfikacji pobrano mu krew do badań.
Śledczy ustalają okoliczności wypadku. Przepytują i badają kierowcę opla, ale formalnie nie jest on zatrzymany. Decyzją prokuratura po tych czynnościach zostanie zwolniony do domu.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice