- Tam prawie nie ma ludzi, można jechać setki kilometrów i napotkać dwie, trzy osoby po drodze. Czasami, gdy jechaliśmy 200 km i spotykaliśmy jedną rodzinę - opowiadała Mirka Misiewicz, podróżniczka zakochana w Mongolii. - Na jednego człowieka przypadają 23 sztuki bydła, czyli łatwiej zobaczyć krowę, kozę czy konia niż człowieka. Gość programu „Pokaż nam świat” przyznaje, że to właśnie konie są dla niej symbolem tego kraju.