13 zł brutto - co najmniej tyle zgodnie z prawem od stycznia 2017 r. powinna wynosić stawka godzinowa. Jak alarmuje "Tygodnik Solidarność" pracodawcy obchodzą ten przepis na różne sposoby. Sprawom mają się przyjrzeć inspektorzy pracy, kary za takie naruszenie przepisów to nawet 30 tys. zł.
Tygodnik opisuje przypadki osób, których pracodawcy nie stosują minimalnego wynagrodzenia. "Rzeczywistość opisana w zgłoszeniach poraża i uświadamia, jak daleko nam jeszcze do normalności" - czytamy w "TS".
"To wyzysk"
- Dostałam nową umowę na 13 zł, ale jednocześnie dostałam umowę na dzierżawę odkurzacza. Na 500 zł - wyjaśnia Katarzyna, jedna z pokrzywdzonych osób, sprzątaczka z Wrocławia.
Takich przypadków jest znacznie więcej. Rafał, zatrudniony na zlecenie w warszawskiej firmie ochroniarskiej, musi płacić 5 zł "za godzinę wypożyczenia munduru".
- Suma summarum dalej zarabiam tyle samo - twierdzi.
Andrzej z Lublina skarży się, że jego szef "wlepia fikcyjne kary za spóźnienie, obciąża za pranie odzieży czy za wydawanie nowych elementów munduru". - Otrzymujemy 7-8 zł netto na godzinę - wylicza.
"Zatrudnienie na pół etatu, a godziny normalne. Część etatu, a reszta pod stołem. Często też po prostu na czarno. Większość zgłoszeń mówi albo o niższej stawce, albo o oszukiwaniu na godzinach. Często dotyczy to firm realizujących zlecenia dla podmiotów publicznych" - pisze "TS". - Mówimy tu o minimum. Minimalna stawka, minimalne wynagrodzenie. Wszystko, co poniżej, to wyzysk - ocenia takie praktyki Henryk Nakonieczny, członek prezydium Komisji Krajowej Solidarności.
Kary PIP
Do kontroli przestrzegania obowiązku zapewnienia minimalnej stawki godzinowej uprawnienia otrzymała Państwowa Inspekcja Pracy. Za naruszenie przepisów dotyczących wprowadzanej stawki godzinowej przewidziano kary od tysiąca do 30 tys. zł.
W Niemczech wzrasta płaca minimalna. Od 2018 roku ma objąć wszystkich bez wyjątku:
Autor: tol/ms / Źródło: Tygodnik Solidarność
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock