Marzeniem 10-letniej Julii Kołodziej jest móc znów pływać na desce i być zdrową. Ale dziewczynka zapadła na bardzo ciężką i rzadką chorobę mózgu, przez którą ma problemy z poruszaniem się i cierpi na ciągłe ataki padaczki. Szansą jest operacja wycięcia lewej półkuli mózgu, a potem długotrwała rehabilitacja, na którą potrzeba pieniędzy. Materiał "Faktów" TVN.
- Jedyną szansą na to, żeby Julia mogła normalnie funkcjonować, jest operacja - powiedziała reporterce "Faktów" TVN mama 10-latki, Katarzyna Kołodziej. - Jest szansa, że będzie mogła chodzić, mówić, spacerować z bratem.
Dziewczynka jeszcze w styczniu jeździła na nartach i była pełna energii, dziś porusza się z trudem. - Obudził ją atak padaczkowy i jej całe życie i nasze też zmieniło się zupełnie - powiedziała Monika Bratoń, ciotka Julii. Jak twierdzi rodzina, ataki padaczki stały się nie do wytrzymania, bo pojawiały się nawet co minutę.
Rzadkie zapalenie mózgu
Diagnoza była szokiem. Julia zachorowała na zapalenie mózgu Rasmussena, które objawia się drgawkami, napadami padaczki i postępującym porażeniem mięśni. Choroba zaatakowała lewą półkulę mózgu.
- Jeżeli leki nie pomagają, lekarze nie są w stanie pomóc, to co ja mogę zrobić - pyta Krzysztof Kołodziej, ojciec dziewczynki. - Mogę tylko trzymać dziecko za rękę.
Operacja mózgu
Dla 10-latki jest jednak nadzieja, bo pomóc mogą lekarze z Niemiec. Operacja będzie polegała na odcięciu od pnia chorej lewej części mózgu, która odpowiada za mowę, logikę i rozumienie. Choć nie należy ona do najłatwiejszych, to jest szansa, że prawa część mózgu dziewczynce wystarczy.
- Może przyjąć wiele funkcji chorej półkuli, np. może się rozwinąć ośrodek mowy, który wcześniej był w tej chorej półkuli - wyjaśniła prof. Elżbieta Szczepanik, kierownik Kliniki Neurologii Dzieci i Młodzieży w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie.
Rodzina zdobyła pieniądze na operację dzięki darczyńcom. Potem pieniądze będą potrzebne na długą i kosztowną rehabilitację.
Autor: pk/ja / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN