Warszawski sąd okręgowy umorzył w środę warunkowo - na rok - postępowanie karne wobec byłego posła i byłego ministra Sławomira Nowaka, zmieniając tym samym wyrok pierwszej instancji. Nowak ma zapłacić 5 tys. zł na fundusz pomocy pokrzywdzonym. - Przede wszystkim wyrok oznacza stwierdzenie popełnienia przestępstwa; sąd stwierdza winę, stwierdza, że popełniono przestępstwo, ale nie skazuje na karę - tłumaczył po rozprawie prokurator Przemysław Nowak.
Sławomir Nowak - wyjaśnił warszawski prokurator - znajdzie się w rejestrze karnym, ale nie jako skazany, tylko jako osoba, wobec której warunkowo umorzono postępowanie karne.
Oznacza to, że mógłby się ubiegać np. o mandat parlamentarzysty. Dziś zapewniał jednak, że powrotu do polityki nie planuje.
Zdaniem sądu w sprawie niewykazania w pięciu oświadczeniach majątkowych zegarka o wartości ponad 10 tys. zł wykazano winę b. posła i b. ministra transportu, ale były przesłanki do warunkowego umorzenia postępowania karnego na okres próby.
W listopadzie zeszłego roku Nowak został skazany przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia na 20 tys. zł grzywny za zatajenie zegarka w oświadczeniach majątkowych. Środowy wyrok oznacza, że b. poseł nie musi płacić grzywny, ma jednak zapłacić 5 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitenacjarnej.
Sąd okręgowy, który w środę rozpatrzył apelacje obrońców złożone w sprawie, podjął decyzję o uchyleniu wyroku pierwszej instancji i warunkowym umorzeniu postępowania z uwagi na to, że sprawa "jest przypadkiem mniejszej wagi". Wyrok jest prawomocny.
Co to oznacza?
Polski kodeks karny przewiduje, że sąd może stwierdzić winę oskarżonego, ale nie zastosować wobec niego kary, tylko postępowanie warunkowo umorzyć. Osoba taka - mimo stwierdzonej winy - jest w świetle prawa niekarana. Jeżeli osoba taka w okresie próby popełni przestępstwo umyślne, za które zostanie prawomocnie skazana, sąd podejmuje ponownie postępowanie karne. W przeciwnym przypadku warunkowe umorzenie postępowania wymazuje się z rejestru karnego pół roku po zakończeniu orzeczonej próby.
"Zegarek stanowił niewielką część majątku"
Sędzia Mariusz Jackowski wskazał w uzasadnieniu orzeczenia, że "biorąc pod uwagę całokształt majątku oskarżonego, przedmiotowy zegarek stanowił niewielką część tego majątku". - Wobec oskarżonego należy mieć na uwadze, że na jego korzyść świadczy też, iż prowadzi ustabilizowany tryb życia i był niekarany - mówił sędzia.
- W ocenie sądu okręgowego w tej sprawie zachodzą przesłanki do tzw. warunkowego umorzenia postępowania, które oznacza ustalenie sprawstwa winy oskarżonego - mówił sędzia. Dodał, że warunkowe umorzenie stosuje się do czynów zagrożonych karą do trzech lat więzienia.
Podkreślił, że oskarżony - biorąc pod uwagę jego doświadczenie życiowe i zawodowe oraz wykształcenie - powinien "niewątpliwie przedmiotowe oświadczenie majątkowe wypełnić zgodnie z rzeczywistością i wpisać posiadanie zegarka".
- Nie budzi wątpliwości, że oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał dyspozycje stosownych przepisów prawa karnego (...) nie budzi wątpliwości w świetle zgromadzonego materiału dowodowego, swobodnej oceny dowodów i przepisów prawa obowiązujących w zakresie oświadczeń majątkowych, iż (...) zegarek stanowił wartość, która musiała być uwidoczniona w oświadczeniach - mówił sędzia Jackowski. Dodał, że sąd I instancji zgromadził w tym postępowaniu wszystkie istotne dowody.
Oskarżyciel zadowolony z wyroku
Oskarżający w sprawie prokurator Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie ocenił po wyjściu z sali sądowej, że to dobry wyrok. - Od początku mówiłem, że w tym postępowaniu chodziło o uznanie winy, a nie o karę - dodał.
- Przede wszystkim wyrok oznacza stwierdzenie popełnienia przestępstwa; sąd stwierdza winę, stwierdza, że popełniono przestępstwo, ale nie skazuje na karę - wyjaśnił prok. Nowak. Dodał, że Sławomir Nowak znajdzie się teraz w rejestrze karnym nie jako skazany, a jako osoba, wobec której warunkowo umorzono postępowanie karne.
Obrona nie skomentowała wyroku po wyjściu z sali rozpraw. Przed sądem obrońcy wnosili o uniewinnienie swego klienta, bądź o przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi rejonowemu.
Afera "zegarkowa"
Nowak został oskarżony przez prokuraturę o złożenie w latach 2011-13 pięciu nieprawdziwych oświadczeń majątkowych (poselskich i ministerialnych), w których nie ujawnił, że ma zegarek kupiony za ponad 20 tys. zł. Prawo wymaga, by posłowie i ministrowie ujawniali posiadanie "rzeczy ruchomych" wartych więcej niż 10 tys. zł.
W listopadzie 2014 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście w całości podzielił stanowisko prokuratora. - Nie ulega wątpliwości, że to od posłów, przedstawicieli władzy ustawodawczej wyznaczającej nakazy i zakazy w drodze ustaw, wymagać należy, aby rozumieli tworzenie przez siebie prawo, a tym bardziej - aby się do niego stosowali - wskazał wówczas sąd.
Polityk twierdził, że rzeczy osobistych takich jak zegarek nie musiał wyszczególniać w oświadczeniu. - Nigdy świadomie nikogo nie wprowadziłem w błąd i nigdy nie było moją intencją złożenie niekompetentnego lub nieprawdziwego oświadczenia majątkowego, szczególnie w sytuacji, gdy dotyczy ono noszonego i pokazywanego publicznie zegarka - mówił.
Autor: kło\mtom / Źródło: PAP