Wniosek o uchylenie poselskiego immunitetu Sławomirowi Nowakowi (PO) sformułowała warszawska Prokuratura Okręgowa - ustalił portal tvn24.pl. Uznała, że polityk podał nieprawdę w oświadczeniu majątkowym i nie wpisał do niego zegarka wartego obecnie około 17 tys. zł. Jeden z zegarków noszonych przez ministra, a zbadanych przez śledczych okazał się chińską podróbką wartą około 600 zł.
Wniosek trafił najpierw do prokuratora generalnego, który może skierować go do Sejmu lub odesłać warszawskiej prokuraturze do uzupełnienia. - Potwierdzam, że warszawska prokuratura skierowała wniosek ws. immunitetu ministra Sławomira Nowaka do prokuratora generalnego, celem przesłania go marszałek Sejmu - mówi portalowi tvn24.pl Dariusz Korneluk, szef prokuratury apelacyjnej w Warszawie.
Do trzech lat więzienia
Śledztwo, w którym prokurator chce uchylić immunitet Nowakowi, przedstawić mu zarzuty i przesłuchać jako podejrzanego, dotyczy nieujawnienia w oświadczeniu majątkowym posiadania przedmiotu o wartości powyżej 10 tys. zł.
Informację o drogim zegarku powinien umieścić w obowiązkowym oświadczeniu majątkowym w 2012 roku. Nie zrobił tego. Według kodeksu karnego grozi za to do trzech lat więzienia.
Chodzi o kilka oświadczeń majątkowych
Jak wyjaśniła w piątek Katarzyna Całów-Jaszewska z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, uchylenie immunitetu jest konieczne, aby prokuratura mogła ewentualnie prz
esłuchać ministra w charakterze podejrzanego i postawić zarzuty. Dodała również, że minister podał nieprawdę w kilku oświadczeniach majątkowych, złożonych w okresie od listopada 2011 do marca 2013.
- Na tym etapie złożyliśmy wniosek. Od decyzji prokuratora generalnego, a następnie od decyzji Sejmu będą uzależnione dalsze decyzje w tej sprawie - powiedziała Całów-Jaszewska. - Chciałabym także podkreślić, że przestępstwo złożenia fałszywego oświadczenia majątkowego jest przestępstwem formalnym, co oznacza, iż karalne jest samo złożenie oświadczenia majątkowego niezgodnego z prawdą - wyjaśniła.
- Bez znaczenia pozostaje tutaj kwestia, czy pan poseł ten zegarek ukrywał czy też nie. Chodzi o świadome niewskazanie tego składnika majątku w kolejnych oświadczeniach majątkowych - dodała.
Wiedział i nie wpisał?
Jak dowiedział się tvn24.pl, według prokuratora minister miał świadomość, że powinien wpisać do oświadczenia majątkowego model drogiego zegarka. Skąd ta pewność?
Głównym dowodem świadczącym - według prokuratury - o tym, że Nowak wiedział, iż powinien to zrobić, był mail z redakcji "Super Expressu". 30 maja 2012 roku dziennikarz gazety wysłał do Ministerstwa Transportu pytania o zegarek Maxi Marine Chronometer szwajcarskiej firmy Ulysse Nardin o wartości rynkowej około 30 tys. zł.
Naczelny zeznaje
Według relacji mediów, a także zeznań redaktora naczelnego "SE" Sławomira Jastrzębowskiego, tego samego dnia, po otrzymaniu pytań mailem, Nowak miał zadzwonić do niego i prosić, by tabloid nie publikował tekstu, dopóki minister nie uzupełni oświadczenia majątkowego o wpis o zegarku.
"Minister powiedział, że zapomniał wpisać zegarka do oświadczenia majątkowego i to jest jego błąd. I on ten błąd szybko naprawi. Mówił, że zależy mu na tym, by tej publikacji nie było. Ton jego wypowiedzi był proszący. Zaproponował, że on szybko skoryguje oświadczenie, a my wtedy napiszemy tekst. O tym, że to my skłoniliśmy go do korekty oświadczenia. Pomyślałem, że to jest jakieś rozwiązanie i się zgodziłem" - mówił Jastrzębowski tygodnikowi "Wprost".
Uzupełnienie po publikacji
21 kwietnia 2013 roku tygodnik "Wprost" opublikował tekst, w którym opisał ten i inne zegarki ministra oraz jego kontakty z biznesmenami. Dopiero po tej publikacji Nowak w swoim poselskim oświadczeniu - złożonym 26 kwietnia 2013 roku - pisze o zegarku. Uzupełnia także oświadczenie składane jako minister.
Zdaniem prokuratury od momentu otrzymania zegarka do chwili publikacji "Wprost", minister nie wpisywał do oświadczeń majątkowych posiadania drogiego przedmiotu. Nowak tłumaczył, że zegarek był prezentem od żony i teściów.
Chińska podróbka
Biegły powołany przez prokuraturę stwierdził, że zegarek jest oryginalny i obecnie jest wart około 17 tys. zł.
Pod koniec kwietnia "Wprost" napisał, że Nowak ma koleżeńskie układy z biznesmenami zarabiającymi na kontraktach z państwowymi firmami i doradzającymi PO. Tygodnik opisał m.in. wizyty ministra w ekskluzywnym klubie w Warszawie, gdzie był zapraszany przez osoby związane z firmą, która ma kontrakty z państwowymi spółkami i instytucjami rządowymi. Ponadto, w artykule napisano, że Nowak wymieniał się z jednym z biznesmenów zegarkami.
Prokuratura sprawdziła wartość tych zegarków. Jak ustalił tvn24.pl jeden z nich okazał się podróbką oryginału. - Wyprodukowany w Chinach, wart około 600 zł - mówi nam osoba zbliżona do śledztwa.
Minister nie dostawał prezentów od biznesu
Minister tłumaczył m.in. na antenie TVN24, że padł ofiarą nagonki, a na zegarek posiada paragon. Prokuratura umorzyła wątki dotyczące rzekomych powiązań Nowaka z biznesem i ich wpływu na decyzje, jakie miał podejmować jako minister. Prokuratura nie stwierdziła także, by polityk miał dostać inne zegarki jako prezenty od przedsiębiorców.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl), dziennikarz śledczy tvn24.pl, Łukasz Orłowski/ ola / Źródło: tvn24.pl