Postój dla autobusów na pasie rowerowym czy zakaz wjazdu na ulicę, na której postawiono stojaki rowerowe - takie absurdy wytropili poznańscy rowerzyści, którzy sprawdzili, jak się jeździ po Starym Mieście. Wyniki kontroli są bezwzględne - spora część rowerowych rozwiązań jest, jak to określił oficer rowerowy, "do kitu". Z ust urzędnika, o którego powołanie walczyli w zeszłym roku, padła obietnica poprawy co najmniej połowy wskazanych rzeczy do zmiany.
Poznańskie patrole rowerowe po centrum odbywają się od 2009 r. Mijają jednak kolejne lata, a z ponad 150 postulatów rowerzystów zrealizowano ledwie kilka.
- Próbowaliśmy znaleźć jakąkolwiek rzecz, która zmieniła się od zeszłego roku. Niestety, bezskutecznie - przyznaje Marcin Liminowicz z rady osiedla Stare Miasto.
Idą zmiany
Teraz, za sprawą zmiany prezydenta Poznania, to ma się zmienić. Jacek Jaśkowiak do urzędu dojeżdża rowerem i zachęca do tego innych. W zeszłym roku sam brał udział w patrolu.
Po objęciu władzy powołał oficera rowerowego (o co wnosili w zeszłym roku rowerzyści) - urzędnika, który ma zadbać o interesy rowerzystów w mieście. Ten po raz pierwszy skontrolował z nimi centrum. Jak się okazało, z niedociągnięć i bubli doskonale zdaje sobie sprawę, a na rozwiązanie wielu z nich ma już sposoby. - Za rok od 50 do 80 procent rzeczy z listy zostanie poprawione - zapowiedział na koniec patrolu Wojciech Makowski.
Piesi i autobusy na ścieżce
Listę bubli otwiera ulica Krakowska - miejsce nie tyle absurdalne, co niebezpieczne - w tym roku dochodziło tam do największej liczby wypadków z udziałem rowerzystów. Problemem jest tu dwukierunkowy pas rowerowy. Gdyby pasy znajdowały się po obu stronach jezdni, kierowcy, jadący od strony Starego Browaru, nie byliby zaskoczeni jadącymi po lewej stronie rowerzystami.
Oficer rowerowy podkreśla, że na ulicę Krakowską trzeba patrzeć w szerszej perspektywie - tak, by stanowiła spójną całość z ulicami Kazimierza Wielkiego i Kościuszki.
Tymczasem dziś na ul. Kościuszki na wysokości Starego Browaru trzeba schodzić z rowerów. "Uwaga, zwężenie. Rowerzysto, przeprowadź rower 70 m" - informuje tabliczka pod znakiem informującym o drodze pieszej.
- To jeden z najsłynniejszych absurdów rowerowych Poznania. Mamy dwa szerokie pasy dla ruchu samochodowego, a obok z trudem mijają się dwie osoby na chodniczku - tłumaczył Krzysztof Penczyński z Sekcji Rowerzystów Miejskich.
Makowski przedstawił tu dwie propozycje zmian: zamianę dwukierunkowego pasa w kontrapas dla rowerów jadących "pod prąd" (dzięki czemu rowerzyści mogliby jechać w stronę Garbar ulicą) lub zamianę pasa rowerowego w drogę rowerową oddzieloną od ulicy. Na Kościuszki najprawdopodobniej rowerzyści i piesi zyskają dodatkową przestrzeń dzięki likwidacji jednego pasa dla samochodów.
Kazimierza Wielkiego? "Do kitu"
Przy ul. Kazimierza Wielkiego panuje z kolei olbrzymi bałagan. Jeździ się tu "po brytyjsku" - rowerzyści pod prąd jadą po chodniku po... prawej stronie ulicy. Kończy się on zakrętem o kącie 90 stopni. W przeciwnym kierunku jedzie się pasem rowerowym na jezdni, na którym umieszczono... postój dla autobusów linii 90. Do tego dochodzi złe oznaczenie - znaki mówią jedno, a linie kierują rowerzystów wprost na przystanek autobusowy.
Oficer rowerowy ocenił obecne rozwiązania krótko i dosadnie: - Są do kitu.
- Należałoby wytyczyć kontrapas dla jadących od strony mostu, a na wspomnianej istniejącej drodze rowerowej zmienić kierunek jazdy, by można nią jechać w stronę mostu - wyjaśniał Krzysztof Penczyński z Sekcji Rowerzystów Miejskich.
Podczas patrolu mówiono także o zmianach na ul. Ratajczaka (tu powstanie buspas), Wszystkich Świętych (dwukierunkowy pas rowerowy zastąpi kontrapas) i Podgórnej (ruch rowerowy ma zostać dopuszczony na chodniku po północnej stronie). Na tej drugiej ulicy przeprogramowania wymaga sygnalizacja świetlna dla rowerzystów. Dziś "zielone" dla pieszych pali się tam zawsze, gdy nie jedzie tramwaj. Tymczasem stojący obok sygnalizator dla rowerów działa tylko po naciśnięciu guzika.
Najprostszych zmian wymaga jednak oznakowanie na Starym Rynku, po którym nie poruszają się samochody. Na przebiegającej przez sam jej środek ulicy Quadro obowiązuje zakaz ruchu, co jest tym bardziej kuriozalne, że znajdują się tam stojaki rowerowe.
Jest ilość, nie ma jakości
Poznań pod koniec zeszłego roku posiadał 134 km ścieżek rowerowych. Pod tym względem znajdował się na piątym miejscu w Polsce. Niekwestionowanym liderem w długości ścieżek jest Warszawa - 361 km. Stolicę Wielkopolski wyprzedzają jeszcze Wrocław (214 km), Gdańsk (185 km) i Kraków (145 km).
Eksperci przyznają jednak, że w przypadku ścieżek rowerowych liczy się nie ich ilość, ale jakość. A z tym jest znacznie gorzej. - Poznań nie jest miastem przyjaznym rowerzystom. Infrastruktury jest bardzo dużo, ale często utrudnia ona poruszanie się rowerzystom zamiast ułatwiać - mówił tvn24.pl dr Michał Beim, ekspert ds. transportu z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Autor: Filip Czekała / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań, Rowerowy Poznań | Filip Czekała