Sprawca poniedziałkowego śmiertelnego wypadku w Zielonej Górze - spędzi najbliższe 3 miesiące w areszcie. Mając 2 promile alkoholu we krwi śmiertelnie potrącił na pasach pieszego. Razem z równie pijanym kolegą jechał po ... alkohol.
Do wypadku doszło w poniedziałkowy wieczór. Na przejściu dla pieszych przy ulicy Batorego w Zielonej Górze został śmiertelnie potrącony 36-letni mężczyzna, który właśnie schodził z pasów.
Kierowca uciekł z miejsca wypadku. Uderzenie było tak mocne, że ciało potrąconego mężczyzny znaleziono kilkanaście metrów dalej. Mężczyzna zginął na miejscu.
- Wiemy że była to osoba działająca w środowisku niepełnosprawnych - mówi podinspektor Małgorzata Barska z zielonogórskiej policji.
Trafili po rejestracji
Po potrąceniu pieszego - pijani mężczyźni porzucili samochód w lesie.
Uciekając z miejsca wypadku zapomnieli jednak zabrać rejestrację, która odczepiła się od auta. Dzięki niej policja szybko ustaliła właściciela pojazdu. Okazało się, że kierowcą był jego 24-letni syn. W chwili wypadku miał mieć we krwi 2 promile alkoholu, pasażer natomiast 1,5.
- 24- latek usłyszał zarzut kierowania samochodem pod wpływem alkoholu oraz ucieczki z miejsca zdarzenia po uprzednim spowodowaniu śmierci. Nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu do 12 lat więzienia. Pasażer z kolei usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy i poplecznictwa, czyli przeszkadzanie w prowadzeniu śledztwa. Grozi mu do 5 lat więzienia. Pasażer nie jest tymczasowo aresztowany- mówi Grzegorz Szklarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Autor: kk/mieś / Źródło: TVN24 Poznań