Do końca stycznia prokurator skończy oglądać i opisywać wszystkie filmy z monitoringów, na których został nagrany poseł Przemysław Wipler. Nagrania z kilkunastu kamer trwają ponad siedem godzin. Dopiero po zapoznaniu się z nimi zapadnie decyzja, czy do Sejmu skierować wniosek o uchylenie posłowi immunitetu, a w konsekwencji - ogłosić zarzuty za napaść na policjantów.
- Podjęcie decyzji o ewentualnym wniosku o uchylenie immunitetu jest kwestią tygodni, a nie miesięcy - mówi portalowi tvn24.pl Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Najpierw jednak prowadzący śledztwo musi wreszcie skończyć przeglądać filmy z kamer, które zarejestrowały zachowanie Wiplera.
Wipler: Zostałem pobity
Przypomnijmy: W nocy pod koniec października pod jednym z warszawskich klubów przy ul. Mazowieckiej między funkcjonariuszami policji a posłem doszło do szarpaniny. Przemysław Wipler twierdzi, że został przez nich brutalnie pobity, policja z kolei utrzymuje, że to poseł zachowywał się agresywnie.
Sprawę badała najpierw policja, a zaraz potem przejęła je Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście – Północ. Śledczy zaczęli analizować nagrania z kamer, które zarejestrowały zachowanie posła. Wszczęte przez policję dochodzenie (przejęte następnie przez prokuraturę) dotyczy "stosowania przemocy w celu zmuszenia funkcjonariuszy policji do zaniechania czynności służbowej". Grozi za to grzywna, kara ograniczenia wolności lub maksymalnie do trzech lat więzienia.
"Żmudne i pracochłonne"
- Oględziny monitoringu powinny zakończyć się w styczniu - zapowiada prokurator Nowak. Dlaczego jednak trwa to już ponad dwa miesiące? Rzecznik tłumaczy prokuratora, który prowadzi sprawę Wiplera tym, że nagrania trwają ponad siedem godzin. Zachowanie Wiplera nagrało kilkanaście kamer. - Prokurator poświecił oględzinom kilkadziesiąt godzin. Odtwarza nagranie, pauzuje i opisuje w protokole dokładnie z podaniem czasu, to, co na nim widać. To żmudne i pracochłonne - przekonuje Nowak.
12 płyt, ponad 7 godzin filmów
Prokurator od końca października przegląda 12 płyt. 10 z nich to filmy z kamer monitoringów przy ul. Mazowieckiej, gdzie znajduje się warszawskie, klubowe zagłębie. Jedna płyta to nagrania z pięciu kamer z Izby Wytrzeźwień. Ostatnia płyta to nagrania z kamery na dziedzińcu Komendy Rejonowej Policji Warszawa I przy ul. Wilczej, dokąd został przywieziony Wipler.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl) /kka / Źródło: tvn24.pl